Katarzyna Velinov. Czy można połączyć dobre serca i biznes w network marketingu?

przez Maciej Maciejewski

Od zawsze marzyłam o własnym biznesie, nigdy nie widziałam siebie na etacie. Rodzice nie podzielali moich marzeń, dla nich największym marzeniem było to, abym zrobiła karierę w jakieś korporacji, najlepiej w dużej, prestiżowej firmie. Wpoili mi wiele wartości takich jak uczciwość, serce do innych, do świata… To serce niejednokrotnie dawało mi w kość w myśl zasady: „Kto ma miękkie serce, ten ma twardą d…”.

Katarzyna Velinov, Ewelina Burdzy i Marcin Velinov

Cały czas szukałam miejsca dla siebie. Na etacie przerażał mnie wyścig szczurów, mobbing, podkopywanie dołków, nieczyste zagrywki, ciągłe bycie w pracy… Bo co to za życie, kiedy wracasz do domu wieczorem, pokręcisz się chwilę i już czas spać, bo przecież rano do pracy? Gdzie tu czas na życie prywatne, na dzieci czy ich wychowanie?

Po urodzeniu pierwszego dziecka, gdy córka zaczęła bardzo chorować, zdałam sobie sprawę, że mam dwa wyjścia – albo spróbuję zrobić karierę na etacie i będę zagłuszać myśli, albo zrezygnuję z pracy i poszukam innych rozwiązań. Wybrałam to drugie, bo nie mogłabym spojrzeć sobie w oczy wiedząc, że moje dziecko mnie potrzebuje. Po jakimś czasie i po przejściu różnych doświadczeń zawodowych poznałam network marketing i zauważyłam, że to jest szansa dla mnie. Dla mamy z dwójką już dzieci, która chce być przy nich. Tym bardziej, że maluchy przecież chorują, ale ja także chcę się realizować i spełniać swoje marzenia.

Najpierw była jedna firma, później druga, widziałam ogromną szansę i potencjał tej branży, przy czym dalej mi czegoś brakowało. Brakowało serca. Widziałam różne odcienie tego biznesu i często zadawałam sobie pytanie: czy jestem w tym miejscu, w którym chcę być? I czy biznes MLM to miejsce dla mnie, skoro tam nie ma serca, jest tylko pogoń za pieniędzmi, przedmiotowe traktowanie ludzi, zakłamanie i obłuda? Brakowało mi także serca do tego, co robiłam. Bo jak robić coś, kiedy nie czujesz tego całym sobą? I tak wyczekiwałam w nadziei, że znajdę takie miejsce, w którym interesujące mnie  wartości i ludzie są na porządku dziennym.

Nazywam się Ewelina Burdzy. Kreuje markę osobistą, love brand Kobieta Współczesna i tworzę społeczność, która chce od życia czegoś więcej. W sieci możecie mnie znaleźć właśnie pod tą nazwą. Prywatnie jestem kochającą żoną wspaniałego męża Michała i szczęśliwą mamą dwójki cudownych dzieci – Oliwii i Adama. Całe swoje dzieciństwo i sporo lat dorosłości chorowałam, natomiast od zawsze czułam, że naturalne metody to jest zagadnienie, którego potrzebuje mój organizm, tylko nie miałam rzetelnej wiedzy na ten temat, więc szukałam, szukałam, szukałam… I w momencie, gdy posypało się wiele spraw w moim życiu, nagle pojawiło się światełko w tunelu, które nie do końca jeszcze potrafiłam dojrzeć i docenić.

W ten sposób dojrzewałam w inkubatorze marzeń, zdrowia i pięknych relacji z samą sobą, z bliskimi, z innymi ludźmi. Potrzebowałam czasu aby dojrzeć, by przerobić stare rzeczy, by poczuć się komfortowo, bo daję z siebie wszystko tylko wtedy, gdy czuję to całą sobą, gdy czuję to sercem. Powoli zaczęłam dostrzegać, że dzieją się wokół mnie rzeczy, których w życiu bym się nie spodziewała. Zrozumiałam, że przez tyle lat miałam na sobie skorupę, która ma ogromną ilość warstw i gdy zaczęłam sukcesywnie je ściągać, krok po kroku, zauważyłam, iż odkrywam siebie na nowo, że jestem kompletnie inną osobą. Zobaczyłam, że „szara myszka” to kompletnie nie ja. Niedługo potem zauważyłam, że moi bliscy zaczynają rozwijać swój potencjał razem ze mną, że wszyscy czujemy się dużo bardziej zdrowsi i szczęśliwsi, że nasze życie nabiera coraz piękniejszych barw, że doceniamy siebie, że mamy lepsze relacje. I choć zdarzają się czasem bardziej wyzwaniowe dni, to zaczynamy je coraz lepiej kontrolować i wyciągać z nich lekcje.

Któregoś dnia poczułam, że Bóg włożył w moje serce ogromną misję i pasję, by dzielić się swoją nietuzinkową historią, aby swoim przykładem pokazywać drogę, którą sama przeszłam, żeby dawać przykład, iż każda kobieta może być zdrowsza, szczęśliwsza, tworzyć piękniejszy związek, kochać siebie, nieustannie się rozwijać, otaczać się wspierającym społeczeństwem, korzystać z życia na maksa, a także skutecznie realizować się finansowo oraz budować globalny biznes w oparciu o innowacyjny model biznesowy soft marketing. Czując to, jak ogromną wartość jestem w stanie wnieść w serca milionów osób na całym świecie, zaczęłam skutecznie dzielić się tym z innymi, by dać im taki inkubator marzeń, zdrowia, szczęścia, obfitości, pięknych relacji, cudownego stylu życia, społeczności, która ciągnie innych w górę.

Network marketing nie jest idealny. Jest po prostu lepszy. Gdy poznałam soft marketing, gdy zrozumiałam czym tak naprawdę jest, uświadomiłam sobie, że bardzo się różni od typowego biznesu. Tu rzeczywiście człowiek jest ważny. Tu możesz być sobą, nie musisz rezygnować ze swoich wartości, nie musisz zakładać maski, aby upodobać się szefowi. Tu Ty sam jesteś sobie szefem. Dzięki temu, że jesteś sobą przyciągasz ludzi, którzy kierują się w życiu podobnymi zasadami. Tak jak Ty.

I w ten sposób dzięki wspólnej, zespołowej pracy, pojawiła się w moim życiu niezwykła kobieta, z którą nadajemy na tych samych falach. Katarzyna Velinov. To przede wszystkim wspaniały człowiek o wielkim sercu i potrzebie wspierania i pomagania innym. Także w poznaniu i dotarciu do swojego prawdziwego wnętrza.

Z zamiłowania i wykształcenia jest artystą plastykiem. Fascynacje artystyczne były kiedyś jej główną droga zawodową, ale potem zaczęła przeplatać je z innymi aktywnościami. Ilość rzeczy, które robiła, jest zadziwiająca. Pracowała w sklepie z odzieżą męską, prowadziła sklep internetowy, miała własną firmę – agencję reklamową, miała swoją restaurację, była też menadżerem w restauracji należącej do przyjaciół. Była pracownikiem i pracodawcą, poznała obie te strony. Kilkanaście lat zdobywała wiedzę i praktykę w poznawaniu ludzkiej osobowości, która jest zapisana w naszym indywidualnym kodzie. Pracowała z ludźmi i dla ludzi. Prywatnie jest wspaniałą, odpowiedzialną mamą, żoną, siostrą, córką i najważniejsze – zawsze dąży do tego, aby być kobietą spełnioną, by na końcu swej drogi powiedzieć „było warto”.

Dla wielu osób Katarzyna znana jest przede wszystkim jako założyciel Fundacji Krewniacy, ponieważ razem z mężem od ponad 25 lat działa nieustannie jako propagator oddawania krwi, żeby zachęcać ludzi do dzielenia się tym niezastąpionym lekiem, który w nas płynie. Dzięki temu zna spore grono polskich gwiazd, które swoim nazwiskiem wspierają ten szczytny cel.

Jako silna kobieta o ogromnym sercu w Dzień Matki, czyli 26 maja 2020 roku, oddała po raz kolejny krew, by swoim przykładem pokazać, że oddawanie krwi jest proste, bezpieczne, a przede wszystkim, żeby zachęcić inne mamy do oddawania tego wyjątkowego daru. Dzisiaj jest to szczególnie ważne, gdyż w całej Polsce – z uwagi na sytuację związaną z koronawirusem i spowodowaną tym mniejszą frekwencją dawców, stany krwi są bardzo niskie, a krew jest potrzebna każdego dnia, by ratować zdrowie i życie pacjentów szpitali. Tym samym zainicjowała niezwykłą akcję #MatkiDzieciom, a jej syn w Dzień Dziecka, odwiedzając Centrum Krwiodawstwa w Warszawie, zainicjował akcję #DzieciMatkom. Każdy kto czuje się na siłach i także chce podzielić się tym niezastąpionym lekiem, które płynie w nas, może to zrobić w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa pod hasłem #MatkiDzieciom lub #DzieciMatkom. Aby akcja była bardziej widoczna i dotarła z przekazem do wielu osób, najlepiej wstawić swoje zdjęcie w mediach społecznościowych podczas oddawania krwi i oznaczyć odpowiednim hasztagiem.

Katarzyna to nie tylko kobieta o wielu talentach i dobrym sercu. To także wspaniały lider, który rozwija swoje skrzydła jak przepiękny ptak. Mam ogromną przyjemność obserwować tą piękną przemianę i widzę jakie naturalne predyspozycje ma ta kobieta do prowadzenia swojego zespołu, jak w krótkim czasie przeszła totalną transformację oraz jaka czeka ją przyszłość. Widzieć jak rozpromienia się i jak podczas prezentacji jest w swoim żywiole to coś niezwykłego. Liderem bądź pseudo-liderem może być wielu, ale naturalny LIDER o ogromnym, dobrym sercu, to już niezwykła rzadkość. W dodatku mieć takiego w swoim zespole – to zaszczyt. Wybrała drogę, która pozwoli jej iść do przodu, aby dbać o zdrowie, rozwijać się, a przy tym nieustannie wspierać ludzi w poszukiwaniu ich celu życia i spełnienia.

Katarzyna Velinov: – Jestem zdrowa i szczęśliwa. To dla mnie najważniejsze. Jestem matką dwóch synów – to najpiękniejszy dar, jaki dostałam w tym życiu od Boga i wszechświata. Jestem nieustannie w drodze – do poszukiwania siebie samej, do rozwoju, do kreowania rzeczywistości, do realizacji swoich pasji i talentów, do pomagania ludziom w odkrywaniu swojego prawdziwego JA, swoich naturalnych celów życiowych, w drodze do spełnienia siebie w wielu aspektach. Jestem kobietą dojrzałą, nie tylko ze względu na wiek, ale przede wszystkim ze względu na doświadczenia, jakie zebrałam do tej pory w swoim życiu.

Kiedy zmarł mój tata (miałam wtedy niespełna 7 lat), doświadczyłam po raz pierwszy, że życie nie jest często takie, jak byśmy tego chcieli, że wrzuca na nasze barki lekcje, z którymi musimy się zmierzyć i przepracować je odpowiednio, niezależnie od wieku. Kiedy tydzień wcześniej tata powiedział w szpitalu, że chce się z nami pożegnać, byłam zdezorientowana i przekonana – mimo wszystko – że żartuje. Wiedziałam, że jego choroba jest ciężka, ale ani ja, ani moja siostra nie dopuszczałyśmy myśli o śmierci! W tym „dziwnym” dniu poszłam z mamą na rozpoczęcie roku szkolnego, bo właśnie zaczynałam pierwszą klasę, a potem prosto do szpitala, żeby opowiedzieć tacie swoje wrażenia. Tego samego dnia wieczorem tata zmarł. Musiałam zmierzyć się z czymś, czego nie rozumiałam i czego nie chciałam. Nie wiem skąd, ale jako ten mały człowieczek wiedziałam jedno – mimo rozpaczliwego bólu, muszę sobie poradzić. Patrząc na łzy mojej mamy postanowiłam sobie, że nigdy jej nie zawiodę, nie sprawię jej kłopotów, nigdy nie dam jej powodów do smutku. Będę w życiu odpowiedzialna i zaradna. Może Czytelnikom wyda się to śmieszne, ale to był mój pierwszy w życiu cel długoterminowy.

Ta sytuacja dała mi siłę na całe życie. Pokazała mi jak radzić sobie nawet w najgorszych sytuacjach, jak się nie poddawać i walczyć o siebie. Do tego z duszą artysty, optymistycznie patrzącego w przyszłość, stałam się niezłą mieszanką kobiety silnej i wrażliwej zarazem, zdystansowanej i ciepłej jednocześnie. Osoby, które dokładniej znają moją drogę życiową i zawodową nieraz stwierdziły, że pewnie na moim miejscu poległyby na polu boju już nie raz. Byłam na górze i na dole. Odniosłam wiele sukcesów i nie raz dostałam po „dupie”. Straciłam firmę – dzięki „przyjaciołom”, straciłam majątek, bo wspólnik miał taką ambicję, poznałam wiele smaków życia. Ja jednak jestem, trwam i idę do przodu, bo życie ukształtowało we mnie wojowniczkę o pękniętym, lecz walecznym i otwartym sercu – wyznała mi podczas rozmowy.

Ewelina Burdzy: A jak spełniasz się pod kątem artystycznym? Czy Katarzyna Velinov znajduje na to jeszcze czas?

Katarzyna Velinov: Jako artysta plastyk realizuję swoją wielką pasję. Pracuję głównie w technice witrażowej, którą na własne potrzeby przerobiłam w formę szklanego obrazu czyli obrazu eksponowanego na ścianie, a nie w przeszkleniu okiennym. Już w szkole średniej czyli liceum plastycznym zaczęłam poznawać tajniki pracy ze szkłem. Po skończeniu wydziału artystycznego na UMCS rozpoczęłam na poważnie swoją artystyczną drogę. Wystawy, wernisaże zagościły w moim kalendarzu na wiele lat. Moim żywiołem jest cięte przeze mnie szkło, odpowiednio klejone, gdzie spoiwem – zamiast ołowiu – stała się zaprawa cementowa. Tę właśnie autorską technikę rozwijam do dzisiaj. Mam na swoim koncie wiele wystaw indywidualnych i zbiorowych, a moje prace trafiły do kilkunastu krajów świata. Dzięki aktywnemu działaniu w środowisku artystycznym Kazimierza Dolnego n/Wisłą, który jest mekką artystów, stałam się współtwórcą Kazimierskiej Konfraternii Sztuki skupiającej wielu wspaniałych artystów w różnym wieku i pracujących w różnych technikach malarstwa. Kazimierz to wyjątkowe dla mnie miejsce – do pracy i relaksu. Kolonia artystyczna, gdzie malarstwo jest stylem życia i codziennością.

Ewelina Burdzy: Opowiesz nam historię Krewniaków?

Katarzyna Velinov: Krewniacy… Ponad 25 lat temu zaczęliśmy naszą „przygodę” w promocji idei oddawania krwi. Jako młodzi ludzie, zaraz po ślubie, razem z mężem pomyśleliśmy, że warto robić coś wartościowego dla innych ludzi niezależnie od naszych zawodowych działalności. Krwiodawstwo przeżywało wtedy swój trudny czas i brakowało dawców regularnych, a przecież krew potrzebna jest dla pacjentów cały czas – w Polsce co 15 sekund. Właściwie wszystko zaczęło się od mojego męża Marcina – jako mistrz sztuk walki (obecnie 6 Dan Aikido, dubler Stevena Seagala, choreograf scen walk) postanowił zaprosić do oddania krwi podopiecznych swojej szkoły. Kiedy okazało się, że 90% osób zareagowało pozytywnie na nasz apel i wszyscy razem poszli oddać krew, podjęliśmy decyzję o dalszym działaniu. Nie zakładaliśmy wtedy, że nasza kampania promująca ideę oddawania krwi stanie się najbardziej rozpoznawalną kampanią na rzecz krwiodawstwa. Byliśmy po prostu pełni zapału, pomysłów i wiary w ludzi.

Dzisiaj Krewniacy to już marka społeczna, z czego jesteśmy dumni, bo nie ma nic ważniejszego niż działać na rzecz ratowania zdrowia i życia ludzi. Nasze działania wsparło ponad sto znanych osób ze świata filmu, sportu, estrady, wokaliści, prezenterzy, etc. Wprowadziliśmy promocję idei oddawania krwi do Telewizji Polskiej w 2005 roku i stała się ona naszym partnerem medialnym, a kampania Krewniacy została największą kampanią społeczną TVP pod względem emisji spotów społecznych. Przeprowadziliśmy pierwsze kampanie billboardowe w całej Polsce, zrealizowaliśmy ogólnopolski program Honorowe Krwinki i I am Krewki skierowane do szkół. Nagraliśmy film edukacyjny na temat systemu krwiodawstwa, który trafił do milionów dzieci na godzinach wychowawczych. Przeprowadziliśmy program „Zorganizuj zbiórkę krwi” angażując wszystkie środowiska społeczne i zawodowe w Polsce, by zapraszać do wspólnych akcji w swoich miejscach zamieszkania, nauki, pracy.  W ramach kampanii Krewniacy zorganizowanych zostało ponad 6000 zbiórek krwi, gdzie pozyskano krew dla szpitali.

Działamy nieustannie, krwiodawstwo jest tą dziedziną medycyny, która wymaga ciągłej promocji, zachęcania ludzi do oddawania krwi, edukowania dlaczego krew jest tak potrzebna. Poza tym idea oddawania krwi jest z nami i w nas już tyle lat, że stała się wyznacznikiem naszego stylu życia. To nie jest nasza praca, to jesteśmy po prostu My – Krewniacy. Pasjonaci, którzy tworzą, rozwijają, budują rodzinę wspaniałych ludzi, dla których idea oddawania krwi  jest bliska i ważna, nawet jeśli sami nie mogą zostać dawcami.

To piękne, że jako para „artystka i sportowiec” mogliśmy stworzyć tak wyjątkową akcję, która zapisała się już w historii kampanii społecznych i historii systemu krwiodawstwa . Krewniacy działają dzisiaj nie tylko w Polsce, ale też na świecie – dzięki osobom, które szerzą ideę coraz dalej i dalej. Naszym znakiem rozpoznawczym stały się czerwone koszulki z oznaczeniem własnej grupy krwi, w których wystąpiło już ponad sto gwiazd i które można będzie już za kilka dni nabyć w SKLEPIE KREWNIAKÓW. Koszulka ze sklepu Krewniaków jest namaszczona naszą pozytywną energią, a więc nie do zdobycia nigdzie indziej. To właśnie grupa krwi była strzałem w dziesiątkę do promocji całej idei. Czy może być coś bardziej zcalonego z tematem krwi niż grupa krwi? Dlatego wprowadziliśmy dzięki współpracy z wieloma partnerami szereg produktów oznaczonych symbolem grupy krwi. Po pierwsze, dzięki temu są to produkty spersonalizowane, po drugie – każdy kto je posiada, promuje ideę oddawania krwi.

Ewelina Burdzy: Chciałam Cię jeszcze zapytać o network marketing. Czym jest dla Ciebie ten system pracy i sposób na zarabianie pieniędzy?

Katarzyna Velinov: Dzisiaj oprócz drogi artystycznej, która jest moim najlepszym motorem i kampanii Krewniacy, realizuję się na drodze network marketingu. Praca z ludźmi, która jest tak wielką potrzebą dla mnie samej, tutaj znajduje swoje idealne ujście. Jeśli w coś się angażuję, robię to na 100%. Dlatego zabieram ze sobą wszystkie otrzymane wskazówki i buduję zespół ludzi, dla których tak jak dla mnie, zdrowie jest najwyższą wartością.

Poprzez działania kampanii Krewniacy poznałam ludzi z obu stron – tych, którzy oddają krew i są w pełni zdrowi, jak też tych, którym krew była niezbędna, by ratować ich życie. Dzięki temu jestem tym bardziej świadoma tego, jak wiele błędów popełniamy w naszym życiu zapominając o tym, co najważniejsze, czyli o naszym organizmie, o naszym zdrowiu fizycznym i psychicznym.

Zawsze zależało mi na drugim człowieku bo wiem, że każdy z nas ma prawo do bycia szczęśliwym. Dążyłam i dążę do tego, aby ludzie poznawali siebie wewnętrznie – swoje predyspozycje, uwarunkowania, talenty, ale także swoje „wstrzymywacze”, ograniczenia. Jeżeli człowiek zna siebie i swoje możliwości, łatwiej idzie przez życie, wyznacza cele, które jest w stanie osiągnąć, staje się świadomy i spełniony. Wtedy też patrzy na siebie w pełni i wie, że jego organizm zasługuje na najlepszą opiekę z jego strony. W systemie network marketing – z którym rozpoczęłam swoją życiową przygodę – mam możliwość przekazywania tego wszystkiego osobom, które chcą iść ze mną tą drogą.

Działania, które teraz realizuję we współpracy z firmą DuoLife, dają mi także możliwość szerzenia idei oddawania krwi i promowania kampanii Krewniacy. Kierowanie ludzi na drogę zdrowia – to jeden atut tej pracy, niezwykle ważny i dający osobistą satysfakcję, zaś drugi atut to możliwość pokazywania idei Krewniaków – zachęcanie do oddawania krwi, do ratowania życia.

To niezwykle cenne dla mnie, że mogę łączyć swoją osobistą misję z pracą w swoim zespole, rozszerzając szeregi osób, którym jest ze mną „po drodze”. Wszystkie te tematy wspaniale się uzupełniają, wspierają, napędzają. Dzięki temu mam poczucie, że idę w dobrym kierunku realizując siebie, rozwijając się, budując zdrowie ludzi, edukując siebie i ich na wielu poziomach.

Buduję zespół wyposażając wszystkich w narzędzia, którymi dysponuje firma, ale także w narzędzia, które sama wypracowuję na bieżąco. Czy może być coś lepszego niż budowanie biznesu w oparciu o wartości dla nas ważne, gdzie człowiek jest w centrum uwagi, gdzie dbamy o jego zdrowie, rozwój osobisty i zdobywanie kolejnych kompetencji, by dzięki temu mógł iść dalej i zabierać w tę podróż kolejne osoby? Dzięki udanemu biznesowi można pomagać ludziom jeszcze bardziej. Czy zatem warto? TAK!

Pozytywnych aspektów jest dużo więcej. Nasza współpraca z firmą DuoLife zaowocowała wejściem na rynek preparatu MY BLOOD wspierającego kompleksowo układ krwionośny, a więc najważniejszy układ funkcjonalny naszego organizmu. To produkt, z którego jesteśmy nad wyraz dumni, ponieważ rada naukowa spółki zadbała o to, aby był to skoncentrowany suplement, działający na naszą krew w trzech obszarach – oczyszcza organizm z toksyn, wspiera układ krwionośny, odporność i regenerację organizmu, pomaga w utrzymaniu prawidłowych wyników morfologii. Co więcej, produkt ten poprzez swoją wizualizację oraz informacje zawarte na etykiecie promuje honorowe krwiodawstwo, a to dla nas wszystkich niezwykle ważne. Docelowo marzy nam się, aby zaproponować odbiorcom szerszą linię produktów krewniaczych promujących tę ideę. Wszystko przed nami…

W ubiegłym roku firma DuoLife połączyła siły z Krewniakami w organizacji BLOOD BROTHERS RUN – pierwszego biegu promującego ideę oddawania krwi. Na starcie stanęło ponad 600 osób ubranych w koszulki z własną grupą krwi, aby przebiec 2,5/ 5 lub 10 km, wypocić niesamowite pokłady pozytywnej energii dla celebracji idei krwiodawstwa i w podziękowaniu dawcom krwi za ich dar życia. Będziemy wspólnie dążyli do tego, aby bieg stał się wydarzeniem cyklicznym, skupiającym rodzinę Krewniaków każdego roku podczas Blood Brotehrs Run i przerodził się w wydarzenie międzynarodowe.

Kilka tygodni temu przeprowadziliśmy kolejną wspólną inicjatywę z firmą DuoLife. Przekazaliśmy służbie zdrowia, która walczy z niewidzialnym wrogiem Covid-19 aż 7 200 sztuk produktów: DuoLife Vita C, DuoLife My Blood, żel antybakteryjny Herbal Body Care. Już niebawem zaprezentujemy i oddamy do dyspozycji dawców krwi oraz naszych symaptyków APLIKACJĘ KREWNIACY, która daje możliwość zaplanowania swojej donacji, zaproszenia znajomych, wypromowania akcji w mediach społecznościowych, zorganizowania większej zbiórki krwi. Każdy będzie prowadzony krok po kroku przez drogę dawcy. Dzięki temu informacje o tym, gdzie i jak oddać krew, dotrą w prosty sposób do każdej zainteresowanej osoby. Naszym celem jest, aby dzięki aplikacji Krewniacy zintegrować jeszcze bardziej rodzinę Krewniaków i dotrzeć do osób, które być może dzięki temu podejmą po raz pierwszy decyzję o oddaniu krwi.

Jak widzisz da się połączyć dobre serca i biznes w marketingu sieciowym. Jeśli ktoś jest przekonany do tego co robi, z kim to robi i jak to robi, to może się zrealizować w każdej dziedzinie. Soft marketing tak jak działalność kampanii Krewniacy opiera się na relacji z ludźmi, bo przecież oddawanie krwi to najpiękniejsza relacja i niezwykły akt dobroci ludzkiej. Moja wewnętrza potrzeba pracy z ludźmi i dla ludzi dopełnia tego wszystkiego. Czy więc jestem tutaj na swoim miejscu? TAK!

Ewelina Burdzy: Co chciałabyś jeszcze przekazać Czytelnikom Network Magazynu?

Katarzyna Velinov: Przede wszystkim muszę podziękować branży za to, że poznałam Ciebie, bo jesteś moją bratnią duszą. Czasem spotyka się kogoś i ma się wrażenie, że znacie się od wielu lat – to właśnie taki przypadek. Jesteś kobietą, która jest moim osobistym wsparciem na tej drodze i motywatorem. Swoją metamorfozą w życiu pokazałaś, że warto być wytrwałym i wierzyć w siebie, a takie podejście jest mi niezwykle bliskie.

Pamiętajcie, że Krewniak to każda osoba, która promuje z nami ideę oddawania krwi, niezależnie od tego czy ją oddaje. Jak wiemy, nie każdy z nas może zostać dawcą, ale każdy może z nami zachęcać do oddawania krwi, by ratować zdrowie ludzi. Jeśli jesteś ciekawy przygody idąc ze mną drogą, którą wybrałam, a która jest bliska również Tobie – zapraszam do mojego zespołu Krewniacy Team w DuoLife!

Mogą Cię również zainteresować