Zmiana ma wyeliminować kolejki w przychodniach i zapobiec blokowaniu miejsc. Elektroniczny system poinformuje również pacjentów, jeśli w kolejce do lekarza zwolni się miejsce. Internetowa platforma pozwoli lekarzowi wystawić e-recepty i e-skierowania, a konsultacje ze specjalistami będą możliwe na odległość. System umożliwi też szybsze przesyłanie dokumentacji medycznej między lekarzami, gdy jeden z nich będzie chciał przejrzeć historię choroby. Za pomocą platformy online sprawdzimy ponadto, czy dany zabieg jest jeszcze w danym roku refundowany przez NFZ. System będzie wymagał bieżących aktualizacji, czym będą obarczeni lekarze. Za wpisanie nieprawidłowych danych lub zatajenie informacji zapłacą grzywnę.
Zebrane w bazach dane posłużą do tworzenia statystyk, raportów i analiz. Te pozwolą z kolei ustalić, jakie jest zapotrzebowanie na zabiegi w konkretnych szpitalach i ile pieniędzy przeznaczyć na określone świadczenia. Wprowadzenie powyższych zmian w życie pochłonie ponad 750 mln złotych. Pieniądze będą pochodziły z programu Innowacyjna Gospodarka, który finansuje Unia Europejska. Polska wyłoży natomiast około 300 tys. złotych na administrowanie e-systemami. Brzmi pięknie? Tak, tylko czy zostanie wprowadzone w życie? – oto jest pytanie. I czy dzięki temu projektowi schorowani ludzie nie będą musieli czekać pół roku na wizytę u specjalisty?