Beata Siwek z Perfect Coll. Kobieta, dla której nie ma rzeczy niemożliwych

przez Maciej Maciejewski

„Nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystkiego możemy się nauczyć” oraz „Warto iść sprawdzoną ścieżką” – to zasady, które Beata Siwek wdrożyła w swoje życie odkąd zaczęła współpracę z Perfect Coll. Jak one wpłynęły na jej życie i dlaczego Beata swoje marzenia spisuje razem z datą ich realizacji? Zapraszam do przeczytania wywiadu!

Beata Siwek

Maciej Maciejewski: „Nie od razu Rzym zbudowano”. Pani Beato czy na samym początku mogłaby pani opowiedzieć nam o swojej drodze zawodowej?

Beata Siwek: Moja droga zawodowa rozpoczęła się dość szybko. Mając 19 lat podjęłam pierwszą pracę. W tym roku mijają już 34 lata mojego stażu pracy. Bardzo szybko minął mi ten czas. Od 28 lat jestem związana z administracją skarbową. Pomimo tego, że zadania, które wykonuję nie należą do łatwych, a towarzyszący stres nie pomaga, to na swój sposób lubię to, co robię.

Życie osobiste mocno mnie doświadczyło, ale praca, pomoc rodziców i wsparcie przyjaciół zawsze pomagały mi przetrwać trudne chwile. Nie myślałam o problemach domowych, bo najzwyczajniej w pracy nie było na to czasu. Wiedziałam, że muszę utrzymać siebie i córki. Znaleźć bezpieczne miejsce, gdzie będziemy spokojnie mieszkać. Chciałam, aby córki realizowały swoje marzenia i pragnienia. I to były wtedy moje priorytety. Zrealizowałam je, ale bez pracy byłoby to niemożliwe.

Maciej Maciejewski: W jakim momencie swojego życia zetknęła się pani z marketingiem sieciowym?

Beata Siwek: Moja starsza córka, kiedy miała 18 lat powiedziała mi tak –„Mamuś, ja nigdy nie będę pracowała na etacie”. Jak nie na etacie, to jak? Na rozpoczęcie klasycznej działalności gospodarczej potrzeba sporo środków finansowych, a tych nie posiadałyśmy. Podjęła wyzwanie i rozpoczęła swoją pierwszą przygodę z marketingiem sieciowym. Wtedy podchodziłam bardzo sceptycznie do tej formy zarabiania, ale bardzo jej kibicowałam. Od córki dowiedziałam się, jakie są podstawowe zasady tego systemu, co i jak należałoby robić. Osobiście nigdy wcześniej nie interesowałam się tym rodzajem pracy, bo przecież miałam swoją – na etacie.

W roku 2016 koleżanka zaprosiła mnie na spotkanie, na którym opowiedziała o polskiej firmie Perfect Coll. O jej produktach i biznesie. Pierwsza moja reakcja była taka, jak wielu osób, które obecnie spotykam – „ja się do tego nie nadaję”. Następnie przekazała mi informację o promocji. Niestety, nie podjęłam tematu. Za kilka tygodni zainicjowała kolejną próbę. Wtedy pomyślałam – „dobra, spróbuję”. Kupiłam podstawowy zestaw kosmetyków. Jak się okazało wspaniałych kosmetyków, które moja skóra i ja pokochałyśmy od pierwszego użycia. Pojechałam na urlop z paczką produktów, ulotek i katalogiem. Po powrocie odezwała się do mnie moja mentorka Barbara Wanat, która zaproponowała spotkanie. Na spotkaniu kilkakrotnie powtarzałam jej – „ja się do tego nie nadaję, ale moja córka tak”. Tylko, że ona była odmiennego zdania. Zaproponowała mi udział w konferencji. Pomyślałam, czemu nie? Pobyt na konferencji był przełomem. Mnóstwo nowej wiedzy. Poznałam wspaniałych ludzi. Wróciłam zachwycona i pełna energii do działania. W tamtym czasie miałam już dorosłe córki. Mieszkałam sama. Czas po południu zaczynał być czasem zmarnowanym przed telewizorem. Podjęłam wyzwanie!

Maciej Maciejewski: To wyzwanie zaowocowało ponad czteroletnią współpracą z Perfect Coll i w tym czasie osiągnęła pani status dyrektora. Jak osobiście ocenia pani swoją drogę rozwoju w tym czasie?

Beata Siwek: Początki, a właściwie pierwsze 1,5 roku to był dla mnie okres bardzo intensywnej pracy. Praca w urzędzie, krótki odpoczynek i wyjazd na spotkania, które umawiałam na cztery, pięć dni w tygodniu. Preferowałam spotkania domowe. Cieszyłam się z tak dużego zainteresowania produktami Perfect Coll.

Fascynacja rewelacyjną ofertą pozwoliła mi pozyskać wiele klientek, ale niestety nie rozwijałam się tak, jakbym tego oczekiwała. Popełniałam jeden, podstawowy  błąd – nie mogłam się przemóc, by mówić o biznesie. Wiedziałam i widziałam jak działa nasz biznes, ale miałam pewną blokadę. Teraz wiem, że mówiłam tak mało i tak cichutko, żeby mnie nikt nie usłyszał. Chciałam zrobić to po swojemu, ale w biznesie MLM korzystniej jest kierować się ścieżką sprawdzoną przez liderów.

Nie uważam, aby początek moich działań w Perfect Coll był zmarnowany. Traktuję ten czas jako lekcję. Jedną z osób, która mnie mocno motywowała, była moja córka Agnieszka. Niezmiernie mnie cieszy, że mam pracowitą, zaradną i przebojową córkę.

Dzięki wspaniałym, cierpliwym osobom z naszej Perfect Collowej rodziny, małymi krokami moje spotkania zaczęły odbywać się w profesjonalny sposób i zaczęły przynosić efekty – takie, jakich oczekiwałam.nCieszę się, że tyle osób uwierzyło we mnie. Dziś jak słyszę od klientki – „ja się do tego nie nadaję” to się uśmiecham. Skąd ja to znam?

Status Dyrektora osiągnęłam po czterech latach współpracy z Perfect Coll. Przeszłam długą i krętą drogę, a przecież mogłam iść prosto. Wystarczyło działać zgodnie z zasadami zapisanymi w materiałach, z którymi zapoznałam się cztery lata wcześniej. Potrzebowałam czasu, aby dojrzeć do takiej formy pracy, ale opłacało się!

Maciej Maciejewski: Jak łączy pani ze sobą dwie prace, rozpieszczanie wnuczki oraz spełnianie marzeń? Czy zdradzi nam pani swój sekret na łączenie tak wielu aspektów życia?

Beata Siwek: Łączenie dwóch prac? Nic trudnego. Trzeba umieć się zorganizować, a ja w organizowaniu jestem dobra. Rozpoczynam pracę na etacie o godzinę wcześniej aniżeli moi koledzy. Zyskuję dzięki temu jedną godzinę popołudniu. Teraz w czasie pandemii spotkania mamy ograniczone, ale są inne formy kontaktu. Bywa, że wracam do klientek sprzed czterech, trzech lat. Doceniam telefon i media społecznościowe.

Moja wnuczka ma obecnie pięć lat. Rozpieszczanie wnuczki to nie pozwalanie na wszystko. Moje rozpieszczanie polega na nauce. Nauce wszystkiego. Pisania, czytania czy pomocy przy przygotowaniu jajecznicy. Uwielbiamy razem spędzać czas. Godzinami potrafimy grać w gry planszowe. To jest nasz czas, który zaowocuje w przyszłości.

Sekret? Nie ma sekretu. Łączenie dwóch prac, tak bardzo odmiennych od siebie, utwierdza mnie w przekonaniu, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystkiego możemy się nauczyć. Jest tylko jedna zasada. Musimy chcieć się uczyć i doskonalić.

Maciej Maciejewski: jakie ma pani plany na przyszłość?

Beata Siwek: Moje marzenia się spełniają. Mam świetne córki, cudowną wnuczkę oraz kochanego partnera. Marzenia uległy zmianie i różnią się od tych sprzed kilku lat, ale są nadal zapisywane. Zapisywane z datą realizacji. Moje plany związane są z dalszym rozwojem w Perfect Coll. Za kilka lat idę na emeryturę i już wiem, że będę miała co robić. Moja wiedza i doświadczenie w marketingu sieciowym pomogą mi się realizować.

Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.

Mogą Cię również zainteresować