Hubert Rzekieć
W dzisiejszych czasach cała armia speców od szeroko pojętego rozwoju osobistego, poradników czy podcastów często wmawia nam, że cel to jest świętość, z której nie można rezygnować nigdy pod żadnym pozorem, bo poddają się tylko słabi. Mówi się – zmień plan, ale nigdy nie CEL! Wobec tego chcę abyś wiedział, że odpuszczenie celu to czasami kozackie zwycięstwo.
Podejmujemy się w życiu różnych zobowiązań, chcemy sięgać po różne rzeczy, ale nie wszystkie uda nam się zrealizować z sukcesem. Czasami po pewnym czasie możemy dojść do wniosku, że cel, który sobie założyliśmy był zbyt wygórowany, nierealny albo, że nas nie spełnia lub finalnie to nie było to, czego chcieliśmy, a brnęliśmy w to pod czyjaś presją.
Kilka lat temu, gdy startowałem z biznesem internetowym, to za ogromny cel miałem osiągnięcie tytułu dyrektorskiego w firmie. Pracowałem ciężko, odpuszczałem wiele spotkań czy to rodzinnych, czy ze znajomymi. Po prostu poświęcałem się, aby tylko dojść do celu. Osiągnąłem to. Zrobiłem to. Jako jedna z najmłodszych osób w Polsce na stanowisku dyrektora krajowego. I co dalej? To wcale nie było to. Nie radowałem się tym. Cały ten pościg tylko za pozycją okazał się czymś beznadziejnym. Dzisiaj podjąłbym inne zupełnie kroki.
Cel sam w sobie nie był wcale zły, ale chodzi o to, że nie był on tak do końca spójny ze mną. Więc, gdy dotarłem na ten przysłowiowy dla mnie szczyt, to nie czułem wielkiej radości. Zatem aktem odwagi i rozsądku było tu zwolnienie tempa, poluzowania szelek i zadanie sobie pytania: czy to jest ten kierunek? Czy to jest ta intencja? Czy to jest to, za czym chce gonić? I czasami to trzeba zrobić. Zadać sobie te kilka pytań, by się nie pogubić i zachować trzeźwy umysł.
Każdy cel kosztuje i za wszystko trzeba zapłacić cenę. Dlatego nie wpadaj w pogoń idąc po trupach do celu. Gdy podążasz swoją droga czasem dobrze jest odejść na bok spojrzeć obiektywnie z oddali. Zastanowić się czy dany kierunek ma sens. Presja won!
Tu otwiera nam się kolejny, znakomity temat. Perspektywa kochany człowieku. Bardzo często lubimy sobie wrzucić presje i w dodatku nie do końca darzymy empatią nową przyjaciółkę, która nazywa się cierpliwość. Często śmieje się, że dzisiaj mamy czasy mikrofalówki. Kiedyś, gdy człowiek chciał podgrzać jedzenie, aby nie jeść zimnego, to odpalał gazem kuchenkę, wkładał jedzenie do garnka i czekał cierpliwie 10-15 minut, by zjeść posiłek. W dzisiejszych czasach, gdy człowiek chce zjeść obiad to wkłada do mikrofalówki jedzenie na minutę albo dwie, a następnie wyciąga podgrzany posiłek, wkłada palec w środek jedzenia i mówi: „kurwa, zimne”. Zabawne co?
Porównuje nas trochę do dzisiejszych telefonów. Dawniej, gdy posiadało się Nokię czy Siemens A50 (to był mój ulubieniec) to mogło się go używać dwa tygodnie i bateria dalej trzymała. Dzisiaj niektórzy ludzie są jak nowoczesne iPhone czy Samsung, które trzeba ładować codziennie, aby mieli energię i moc do funkcjonowania.
Sens w tym, aby zrozumieć, że wszystko wymaga czasu. Pamiętasz, gdy pisałem o tym, że każdy z nas jest w biznesie gospodarowania czasem? Od nas zależy, gdzie go spożytkujemy. Dzień, w którym zasiejesz ziarno, nie jest dniem, w którym zjesz owoc. Dlatego nie przeceniaj tego co możesz dokonać w perspektywie 2-3 miesięcy. Co to jest dwa czy trzy miesiące? Spójrz teraz na perspektywę całego Twojego życia. Masz dzisiaj… załóżmy trzydzieści lat. To jest trzysta sześćdziesiąt miesięcy. Zatem dwa miesiące w skali życia to jest praktycznie nic. Oczywiście… Czasem i w dwa miesiące mogą wydarzyć się cuda, ale najczęściej poparte wieloma zdarzeniami wcześniej i ciężką pracą.
Ludzie mają nawyki budowane przez kilkadziesiąt lat, a chcą w dwa miesiące przewrócić świat do góry nogami. To tak nie działa, ale doskonale to rozumiem, gdyż Rzekieć miał to samo. Wszystko na już. Biznes na już. Pieniądze na już. Relacje na już. Kryptowaluty na już. W rezultacie kręciłem się w kółko.
Na już to możesz zrobić siku albo to drugie. Potrzeba czasu kochany człowieku. Teraz zauważ perspektywę pięciu lub dziesięciu lat, a nawet więcej. Piszę to, byś nie wrzucał sobie presji. Jasne, że ten czas mija bardzo szybko, że nie zawsze zdążymy się zorientować, a tu pstryk i mamy kolejny rok, kolejne wakacje, a obracając się wstecz dopiero była nasza osiemnastka czy trzydziestka lub czterdziestka itd… Zatem wyobraź sobie, że najbliższe pięć, dziesięć lat zleci podobnie.
Pomyśl również jak wiele rzeczy w te kilka lat się może zmienić. Planuj daleko do przodu. Zapisz cele i dąż do nich. Jest czas. Jak jest dobrze zaplanowany i spożytkowany, to ze wszystkim spokojnie zdążysz. Nie wpadaj w pułapkę pt. „muszę już, natychmiast, od razu”. Spokojnie. Nie da się po prostu zrobić rewolucji w życiu w dwa miesiące. Dlatego nastaw się na proces i nie wrzucaj presji. Jest czas bracie i siostro. Jest czas. Dobry plan to twardy grunt i małymi krokami realizacja.
Jednakże z drugiej strony nie oszczędzaj się na życie wieczne. Każdy z nas zejdzie z tego świata. Nie marnuj czasu na pierdolety nic nie wnoszące do Twojego życia. Masz cel? Idź po niego. Nie tarzaj się dłużej w błocie ciągłych myśli i roztrząsania. Posłuchaj swojego serca i bierz się za to, czego naprawdę pragniesz, a karty zaczną się układać same. Wiesz, kiedy miałem największego farta w życiu i wszystko układało się tak jak chciałem? To były zawsze chwile, gdy ciężko pracowałem i skupiałem się na tym, czego chcę od życia. Najlepsze strzały finansowe, najskuteczniejsze spotkania, najlepsi ludzie. To były momenty, w których trafiało się szczęście i to wtedy najbardziej ono nas dotyka. Wtedy, kiedy działamy, pracujemy, rozwijamy się, nastawiamy się dobrze i wierzymy po co i do czego dążymy. Magia.
Nie żyjemy wiecznie. Nikt za nas nic nie zrobi. Każdy z nas ma zapisaną swoją datę i to jest piękne. Zacznij działać i spełniać swoje marzenia cholera jasna. Czytaj życie.
Poznawaj. Doświadczaj. Śmiej się i nie zabijaj w sobie dziecka, które nosisz. Mam tu na myśli dobrą zabawę. Masz ochotę potańczyć na środku miasta? Zrób to. Masz ochotę pobawić się w chowanego z dziećmi? Zrób to. Oglądać bajki? Zrób to. Śmiej się, tańcz, baw i płacz jak masz na to ochotę, a niech wszechświat Ci sprzyja. Korzystaj z życia i dbaj o siebie oraz swoich bliskich. Wyciągaj wnioski z przetartych szlaków i pogłębiaj swoją perspektywę.
Pamiętaj, że każdą drogę można zmienić i odwrócić bieg wydarzeń. Pozwól sobie na nieocenianie, a zrozumienie. Czas nie zbiera jeńców. Buta nie zjesz i pewne sprawy trzeba zaakceptować. Czas ma Cię w dupie i Twoje marzenia też… jeżeli nic z nimi nie zrobisz. Zatem skup się na tym, co możesz zrobić dzisiaj. Odrzuć przeszłość i zamartwianie się o przyszłość. Przeszłość i przyszłość to iluzja. Zacznij dzisiaj!
Miej świadomość kochany człowieku, że urodziłeś się raz i nie masz drugiej szansy. Zatem twórz wielkie plany. Daj się porwać wizji i wykonuj kroki. Lepsze trzydzieści minut działania, niż dwa dni fantazjowania o czymś.
Co byś zrobił gdybyś się nie bał? No właśnie. A co masz do stracenia? A jak wiele do zyskania? Częściej żałujemy rzeczy, których nie zrobiliśmy niż te, które spieprzyliśmy. Miej odwagę i ruszaj naprzód. Nie zawiedź samego siebie! Tego, który patrzy na Ciebie z przyszłości!
„Można żyć” to e-book, który napisałem prosto z serca, aby dostarczyć Ci jak największej, szczerej wartości. Jestem święcie przekonany, że ten materiał otworzy Ci oczy na pewne sprawy i wzmocni Cię mentalnie. Oczywiście pod warunkiem, że wdrożysz w swoje życie zawarte w nim wskazówki. Całość znajdziesz w tym miejscu: Hubertrzekiec.pl. Trzymam za Ciebie kciuki i jak zawsze kibicuję, kochany człowieku!