Magda Sito: Chcę stworzyć biznesową armię nie do zdarcia

przez Maciej Maciejewski

Zwróciłem na nią uwagę śledząc Facebooka. Młoda, piękna, inteligentna… A w biznesie MLM idzie do przodu niczym T-34 pod Kurskiem. Poznajcie kobietę, która za pomocą network marketingu lubi edukować ludzi finansowo i inspirować do lepszego, pozytywnego życia.

Magdalena SitoMagdalena Sito

Magdalena Sito skończyła 21 lat. Pochodzi z Dęblina, co można uznać za rzecz nie z przypadku, gdyż urodziła się w rodzinie wojskowej. Jej tata jest żołnierzem w czynnej służbie, posiada stopień podpułkownika. Mama z kolei jest doktorem nauk humanistycznych – pracuje jako nauczyciel.

Połączenie obcowania z wojskiem oraz edukacją od najmłodszych lat zaszczepiło we mnie regularne dbanie o rozwój osobisty w dwóch równoległych płaszczyznach. Fizycznej i umysłowej – wyjaśnia moja interlokutorka.

Ponadto, jak mnie poinformowała, ze względu na zainteresowania krążące wokół tematu giełdy i inwestowania, w przyszłym roku planuje rozpocząć studia ekonomiczne. „Dużą przyjemność sprawia mi obserwowanie sytuacji geopolitycznej oraz na rynku finansowym i analizowanie wszystkich danych. Branża finansowa potrafi zaskoczyć, a jej analizowanie czy aktywne uczestniczenie niejednokrotnie wzbudza emocje większe niż w najlepszym filmie akcji. Stąd wybór padł właśnie na taki kierunek” – tłumaczy.

Maciej Maciejewski: Finanse, giełda, inwestowanie… To ewidentnie kojarzy się z biznesem tradycyjnym. Skąd więc zainteresowanie sprzedażą bezpośrednią i network marketingiem?

Magdalena Sito: O systemie marketingu sieciowego dowiedziałam się od mojego starszego znajomego, z którym poznaliśmy się w samorządzie uczniowskim naszego liceum. Pierwszy raz dostałam zaproszenie na spotkanie na początku klasy maturalnej, ale odmówiłam ze względu na przygotowywanie się do matury. Zależało mi na bardzo dobrych wynikach, ponieważ celowałam w studia medyczne na kierunku lekarskim. Rafał – ten znajomy – zapraszał mnie jeszcze siedem razy na spotkanie w ciągu całego roku szkolnego mówiąc, że na pewno mi się to spodoba i bankowo się w tym odnajdę. Odezwałam się do niego dopiero w maju po skończonych egzaminach. Jednocześnie ktoś mi powiedział, że w weekendy Rafał pracuje w parku rozrywki dla małych dzieci. I przyznaję otwarcie, że kiedy się o tym dowiedziałam, chciałam zrezygnować ze spotkania, ponieważ myślałam, że będę musiała… tańczyć z pióropuszem na głowie i innych częściach ciała, przed tłumem ludzi. Ostatecznie jednak przyszłam na spotkanie po skutecznym rozbiciu przez niego moich obiekcji i deklaracjach, że nic takiego nie będę musiała robić. Miał rację. Nie tańczyłam do tej pory z pióropuszem ani razu.

Maciej Maciejewski: Co prawda w marketingu sieciowym nikt nie musi tańczyć, ale pierwsze zderzenie z tym systemem niekoniecznie dla każdego jest łatwe. Dlaczego zdecydowałaś się budować ten biznes i Jakie Ty miałaś początki?

Magdalena Sito: Kilka lat temu w mojej głowie zrodziła się wizja business woman w czerwonych szpilkach, mającej pod sobą cały świat. Będąc już na pierwszym spotkaniu zobaczyłam, że ogromne możliwości jakie niesie za sobą ten biznes – niezależność finansowa, zarabianie potężnych pieniędzy, poznanie ludzi, dzięki którym rośniesz… mogą być świetnym narzędziem do realizacji tego marzenia. Natomiast po pierwszym szkoleniu regionalnym i pierwszym spotkaniu z dyrektorem okręgowym Pawłem Wieteską – z którym współpracuję do tej pory i to jemu w dużej mierze zawdzięczam to gdzie teraz jestem – zobaczyłam, że mogę mieć tutaj również pewną misję do zrealizowania, jaką jest edukowanie ludzi w sferze inteligencji finansowej i inspirowanie do lepszego, pozytywnego życia, z którego czerpie się całymi garściami. Zobaczyłam również, że dzięki takim rozwiązaniom biznesowym, jakie oferuje marketing sieciowy mogę stworzyć „biznesową armię” lub „watahę” nie do zdarcia.

Magdalena Sito z ekipąMagdalena Sito z ekipą

Mimo tak silnej motywacji i dużej wiary w swoje możliwości, moje początki w tym biznesie były dosyć ciężkie i nieraz musiałam stawić czoła wielu wyzwaniom. Tak jak wspominałam, celowałam w wysokie wyniki maturalne, żeby dostać się na kierunek lekarski. I tak też się stało. Decyzję o przyjęciu na Uniwersytet Medyczny w Lublinie dostałam w okolicach sierpnia, kiedy powoli zaczynałam poznawać marketing. Na studia jednak zdecydowałam się pójść, a to co zaczęło dziać się później było totalnym rollercosterem. Zaczęłam studiować, ale uczucie jakie mi towarzyszyło na wszystkich zajęciach mogłabym porównać do biegu na 1000 metrów w sandałach albo z kamieniem w bucie. Zrezygnowałam więc w trakcie pierwszego semestru. Uświadomiłam sobie, że miejsce, w którym się znalazłam, to jest jakiś absurd i największa życiowa pomyłka. Zdałam sobie sprawę, że realizuję ambicje moich najbliższych, którzy zawsze chcieli mieć w rodzinie lekarza. Realizuję ambicje moich nauczycieli z liceum i poszłam na taki kierunek w wyniku presji otoczenia, a nie w wyniku mojej żywej chęci bycia lekarzem. Do tego trzeba czuć powołanie i być gotowym na poświęcenie kolejnych 10-14 lat swojego życia, gdzie często niejednokrotnie przez tak długi okres czasu jest się na utrzymaniu rodziny, bo przecież nie pracujemy, tylko się uczymy. No a później kolejne 40 lat trzeba żyć w ciągłym stresie czy nie zrobiłam człowiekowi krzywdy…

Wielu bardzo bliskich mi osób nie rozumiało mojej decyzji, co doprowadziło do poważnych, ostrzejszych starć. Co więcej – niektórzy do tej pory nie rozumieją i stale jest mi wypominana ta decyzja, którą ja osobiście uważam za najlepszą. Nikt za nas naszego życia nie przeżyje, dlatego trzeba podejmować decyzje zgodne z nami samymi. Zauważyłam, że jest to bardzo popularny problem wśród wielu młodych osób – wybieranie studiów tylko po to, by zadowolić otoczenie, a nie siebie. Cieszę się, że podjęłam taką decyzję, ponieważ w tym momencie mogę na spokojnie rozwijać swój zespół i siebie w tym biznesie. Mogę w pełni się na nim skoncentrować. Gdybym miała podjąć taką decyzję drugi raz bez wahania zrobiłabym to samo.

Maciej Maciejewski: Które elementy biznesu Souvre spodobały Ci się najbardziej? Co wyróżnia tę firmę od innych w branży?

Magdalena Sito: Jak to mówią, pierwszej firmy marketingowej nie wybiera człowiek, tylko to ona wybiera jego. Ale do Souvre przekonał mnie przede wszystkim bardzo strategiczny produkt, którym jest Kolagen Naturalny. To jest as w rękawie polecający się sam, z uwagi na efekty jakie daje. Jest bardzo pożądany w tym momencie na rynku. Ogromnym atutem firmy jest również przejrzysty i bardzo sprawiedliwy plan wynagrodzeń. Dla mnie zawsze było również ważne, kto jest właścicielem firmy, a w przypadku Souvre chyba nie można było trafić na lepsze połączenie. Waldemar Smoliński – człowiek z 30 letnim doświadczeniem w prowadzeniu biznesów, ogromny wizjoner, a przede wszystkim normalny człowiek, z którym można porozmawiać na każdej firmowej konferencji… w duecie z Dariuszem Holeniewskim, który od 8 lat rozwija marketing sieciowy – to doskonałe i stabilne filary firmy, która dzięki nim natychmiastowo reaguje na wszystkie zmiany, przez co stale się rozwijamy. Dodatkowym atutem dla mnie jest również zespół 2BE Wojciecha Piechocińskiego, z niesamowitą jakością duplikacji i profesjonalnymi narzędziami wspomagającymi naszą pracę.

Maciej Maciejewski: Obserwuję Cię na Facebooku ze względu na trafne spostrzeżenia, które tam publikujesz o biznesie, ale jednocześnie widzę i podziwiam Twój rozwój. Co konkretnie już osiągnęłaś w tak krótkim czasie?

Magdalena Sito: Aktualnie w Souvre wraz z ekipą osiągnęłam pozycję kierownika zespołu 16%, więc zbliżamy się do zamknięcia I planu marketingowego i już coraz śmielej pukam do drzwi planu dyrektorskiego. A to już niebawem, ponieważ do zespołu regularnie rejestruje się kilkadziesiąt nowych osób miesięcznie, dzięki czemu notujemy spore przyrosty obrotowe.

Maciej Maciejewski: Czy mogłabyś liczyć na tak dynamiczną karierę jako pracownik etatowy? Albo czy nie lepiej byłoby wystartować w dorosłym życiu jako właściciel jakiejś firmy tradycyjnej? Co jest lepsze dla młodych ludzi? 

Magdalena Sito: W tym przypadku ciężko jednoznacznie stwierdzić czy coś jest lepsze lub gorsze. Każda forma pracy ma swoje wady i zalety. Dlatego na to pytanie najlepiej jak każdy odpowie sobie samemu. Jednak z moich obserwacji wynika, że prowadzenie własnej działalności wiąże się z dużą odpowiedzialnością, pracą 24/7 i często pełnieniem kilku funkcji na raz. Temat wykańczających podatków, szczególnie dla młodych przedsiębiorców, kurtuazyjnie przemilczę. Z kolei etat, hmm… Wśród osób, które są zatrudnione na etacie, często obserwuję zmęczenie i znudzenie pracą oraz wypalenie zawodowe spowodowane monotonią i brakiem możliwości rozwoju.

Tymczasem MLM zapewnia nienormowany czas pracy, więc pracujemy wtedy, kiedy chcemy, a nie wtedy, kiedy musimy. Można się wyspać czy poświęcić czas dla ważnych nam osób bez proszenia się szefa o wolne. Sami decydujemy o swoich zarobkach, nie ma zbędnych formalności i papierologii, a przede wszystkim network marketing daje możliwość nieustannego rozwoju i poszerzenia swojej bazy kontaktów.

Maciej Maciejewski: Jakim trzeba być człowiekiem, aby w tym biznesie osiągnąć sukces? Kto będzie szedł jak bolid Formuły 1?

Magdalena Sito: Podejmując się działania w marketingu sieciowym należy pamiętać o tym, że może go robić każdy i pewnych umiejętności można się nauczyć, a charakter można „doszlifować” w trakcie działania. Zdecydowanie na naszą korzyść będzie przemawiać samodyscyplina oraz odpowiedzialne podejście do życia i ludzi. Dobrze jest również myśleć perspektywicznie, żeby zapobiegać wszelkim ewentualnym problemom. Dobierając osoby do współpracy szukam u ludzi również takiej waleczności i stanowczości, która sprawia, że dany kandydat nie odpuści, tylko zawzięcie będzie szedł po swoje. I co najważniejsze – trzeba lubić ludzi, a ludzie muszą lubić Ciebie, bo to w końcu biznes oparty o kapitał ludzki. Jeśli ktoś miał w domu wojskowe wychowanie lub jest sportowcem – gwarantuję wysokie wyniki (śmiech).

Maciej Maciejewski: Jaką masz ulubioną metodę do pozyskiwania nowych kontaktów?

Magdalena Sito: Najprostszą metodą na pozyskiwanie kontaktów do struktur jest pracowanie na poleceniach osób, które już mamy w grupie. I to jest metoda, którą sama najczęściej wykorzystuję, ponieważ jest najskuteczniejsza. Reklama pocztą pantoflową jest najlepsza, ponieważ kierujemy się opinią społeczną w podejmowaniu wielu decyzji – wybór studiów, wybór banku do założenia konta, wybór stacji benzynowej i w końcu zakupów przez internet. Sama często mam tak, że zanim zamówię buty czy sukienkę, czytam opinie o produkcie innych klientek.

Poza tym, sami powinniśmy poznawać nowe osoby i budować z nimi relacje, szczególnie przy rozwijaniu nowych grup. Ostatnio nawet miałam spotkanie biznesową z Karoliną, która pracuje w restauracji, do której często przychodzę. Tam ją poznałam. Bardzo pozytywnie podeszła do tematu i świetnie sobie dzisiaj radzi w naszym biznesie! Z resztą – taka mała dygresja – poznawanie nowych osób zawsze będzie dla nas korzystne, nie tylko ze względów biznesowych, ale przede wszystkim ze względu na rozwój osobisty, który idzie w parze z poznawaniem kolejnych, ciekawych osobowości.

Maciej Maciejewski: Co dalej?

Magdalena Sito: Plany na przyszłość? Rozległe i szerokie (śmiech). W ciągu tego roku planuję odbiór auta z programu Mój Jaguar, który oferuje firma Souvre oraz osiągnięcie pozycji dyrektorskiej. I tak jak wcześniej wspomniałam – rozpoczęcie studiów na kierunku ekonomia. Poza tym marzę o tym, aby zostać producentem gier komputerowych i sponsorowaniu drużyn e-sportowych. Sama przez kilka dobrych lat grałam w gry i oczywiście do tego wrócę, ale w zupełnej innej formie. Dlatego też Souvre jest dla mnie świetnym sposobem na zdobycie odpowiedniego kapitału na realizację takich planów.

Maciej Maciejewski: I tego właśnie życzę. Dziękuję za rozmowę.

Magdalena Sito z ekipąMagdalena Sito z ekipą

Mogą Cię również zainteresować