Patryk Machaj & Kacper Hawrot
Kacper Hawrot pochodzi z Podkarpacia, z okolic Krosna. Ma 19 lat więc systemem network marketing zajmuje się od nie dawna. Od drugiej klasy podstawówki, czyli od 8 roku życia grał w piłkę nożną. Na początku była to forma zabawy, ale z biegiem czasu football stawał się dla niego coraz większą pasją. Dlatego po ukończeniu szkoły podstawowej postanowił, że będzie uczęszczał do gimnazjum sportowego i rozwijał się w tym kierunku mocniej. Sport nauczył go przede wszystkim systematyczności i wytrwałości, które dzisiaj podczas budowania biznesu MLM są kluczowymi asami w jego rękawie, pomagającymi osiągać to, co sobie zaplanował. Po ukończeniu klasy sportowej w gimnazjum miał plany, aby zmierzać dalej w tym kierunku, niestety na drodze stanęły dwa poważne wypadki, które uniemożliwiły mu granie w piłkę na wyższym poziomie. Teraz, obserwując jego karierę w MLM, można śmiało stwierdzić, że nie ma tego złego, co by…
Patryk Machaj jest jeszcze młodszy. Ma 18 lat i w tym roku zdał maturę. Jego dotychczasowe życie również obracało się wokół nauki i sportu. Jego cała rodzina jest bardzo skoncentrowana na sporcie. Patryk też uwielbia piłkę nożną, poza tym trenował siatkówkę więc i jego charakter ukształtowały ciężkie treningi, a co się z tym wiąże hektolitry wylanego na nich potu, co oczywiście pomogło wyzwolić w jego sercu i umyśle takie cechy jak konsekwencja w działaniu, wytrwałość, charyzma…
Maciej Maciejewski: Co się stało, że tak młodzi dżentelmeni postanowili wziąć swój los we własne ręce i zaczęli działać w marketingu sieciowym?
Kacper Hawrot: Ja zostałem niejako „zmuszony” przez sytuację. O systemie MLM dowiedziałem się od znajomych w momencie, kiedy zmieniłem swoje otoczenie, podejmując decyzję o dalszym kształceniu się w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 5 w Krośnie. I jak się teraz okazuje była to bardzo dobra decyzja, ponieważ przez taki rozwój wydarzeń poznałem branżę network marketingu. Szukaliśmy z kolegą pracy, aby można było sobie dorobić i cieszyć się tym, że mamy swoje własne pieniądze, na które zapracowaliśmy sami. Mieliśmy kilka opcji, które niestety ciężko było pogodzić ze szkołą, aż trafiliśmy na MLM i bez wahania, od razu postanowiliśmy spróbować. Bo przecież jako 16-latkowie nie mieliśmy nic do stracenia, a jakże wiele do zyskania!
Patryk Machaj: O marketingu dowiedziałem się od mojego przyjaciela Kacpra (śmiech) zwyczajnie siedząc w samochodzie i rozmawiając na luźne tematy. To on zabrał mnie na pierwsze spotkanie, które miało trwać tylko godzinę, a zakończyło się znacznie dłuższą, poważną rozmową, ponieważ niesamowicie mnie ten temat zainteresował i jak najszybciej chciałem wszystko wiedzieć, otrzymać jak najwięcej informacji.
Maciej Maciejewski: Ale dobrze wiecie, że to nie jest zajęcie dla każdego. Nie każdy kto zacznie, osiągnie sukces. Ogólnie sprzedaż to jeden z najtrudniejszych zawodów świata. Co więc przeważyło szalę na tak?
Kacper Hawrot: Zaangażowałem się w MLM ponieważ zobaczyłem w tym temacie ogromny potencjał. Zauważyłem, że zwykła zamiana sklepu z produktami rotacyjnymi wśród znajomych może doprowadzić do wspólnych korzyści – jeden był zadowolony bo miał dostęp do produktów wyższej jakości w niższej cenie, natomiast drugi cieszył się z tego, że ma opcję zarabiania pieniędzy, która nie kolidowała ze szkołą i nauką. Po zarobieniu pierwszych „drobnych” i zrozumieniu całej idei marketingu postanowiłem, że swoje zaangażowanie przerzucę ze sportu właśnie na taką, nieco inną, ale w sumie bardzo podobną dyscyplinę.
Patryk Machaj: Ja stwierdziłem, że dam sobie miesiąc czasu. Zrobię doświadczenie. Prawdziwy case study. Spróbuję i najwyżej się nie uda, bo przecież w życiu trzeba sprawdzić i wykorzystać każdą możliwą opcję, jaką się dostaje od losu. Na szczęście w MLM bardzo szybko odnalazłem siebie.
Maciej Maciejewski: Czy od razu zatrybiliście o co w tym chodzi? Jak Wam się pracowało na starcie?
Kacper Hawrot: Na początku nie było łatwo, bo trzeba się było wszystkiego – krok po kroku nauczyć, ale wszystko wyglądało identycznie jak w sporcie. Nikt od razu nie był i nie będzie najlepszy w danej dziedzinie, jeśli się w niej nie rozwija a tylko oczekuje, że efekty same się pojawią. Nie ma szans, aby sukces pojawił się bez ciężkiej pracy i konsekwentnej edukacji. Dlatego dałem sobie czas i cierpliwie szedłem do przodu, ciągle skupiając swoje myśli i działania na tym, żeby się rozwijać.
Patryk Machaj: Ze mną było chyba trochę nietypowo. Często mówi się, że początki bywają okropnie ciężkie, tym bardziej dla młodych osób, które w większym stopniu są narażone na opinie innych, tak zwanych „znawców życia”. Ale w moim przypadku w ogóle nie było trudno! Jak przystało na wypracowany przez lata charakter sportowca od zawsze robiłem swoje i zawzięcie dążyłem do wyznaczonego celu, więc u mnie pierwszy sukces przyszedł bardzo szybko i łatwo.
Maciej Maciejewski: A dlaczego postawiliście na polską spółkę? I w dodatku nową w sektorze sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego…
Kacper Hawrot: Ja podjąłem współpracę z firmą Souvre, ponieważ moim zdaniem obecnie jest to najprężniej rozwijająca się firma MLM na rynku, o czym świadczą choćby prestiżowe nagrody, które zostały nam przyznane. Przekonało mnie również „normalne” podejście i zachowanie założycieli spółki do wszystkich aspektów biznesu i życia. Takie ludzkie. Są fantastycznymi osobami, a przede wszystkim praktykami, z którymi zawsze można porozmawiać i liczyć na pomoc. Poradzić się. Kolejnym argumentem „za” było połączenie produktów codziennego użytku z klasą premium, dzięki czemu każda nowa osoba znajdzie coś dla siebie. Trafiamy do większej ilości klientów niezależnie od ich wieku czy też zasobów finansowych. Jednak najważniejszym argumentem, z którego się ogromnie cieszę – są wspaniali ludzie, z którymi dane mi było tutaj się poznać i razem z nimi tworzyć ogromny, network marketingowy zespół. To ekipa, która tak naprawdę dopiero nabiera wiatru w żagle.
Patryk Machaj: Ogromną dodatnią wartością do działania w Souvre Internationale jest przede wszystkim ciągły, bezustanny rozwój każdej jednostki. Tutaj można poznać naprawdę wspaniałych ludzi, którzy nieustannie motywują Cię nie tylko do działania związanego z pracą, ale również dają przydatne wskazówki, uwagi w kwestii nawet całego życia. A największą zaletą tego biznesu jest oczywiście wspaniała gama produktowa dobrana do każdego typu osobowościowego. Dysponuję świetnym towarem dla moich rówieśników, ich rodziców, dziadków, sąsiadów, nauczycieli.
Maciej Maciejewski: Co konkretnie osiągnęliście? Chwalcie się…
Kacper Hawrot: Firma Souvre dała mi możliwość osiągnięcia poziomu najmłodszego dyrektora w firmie, jak nie w Polsce. Zrobiłem to w maju 2018 roku. Patryk Machaj przejął ten tytuł miesiąc później (śmiech). Korzystając z okazji chciałbym jeszcze raz, oficjalnie pogratulować mu takiego wyniku, ponieważ mało jest osób, które w wieku 19 lat potrafią robić takie rzeczy. To mistrzostwo świata. Na dziś jako grupa biznesowa generujemy dla firmy obrót w skali ok. 130 000 zł miesięcznie.
Patryk Machaj: W ciągu pięciu miesięcy budowania swojego marketingu osiągnąłem w Souvre Internationale pozycję najmłodszego dyrektora okręgowego w Polsce. I jestem z tego dumny.
Maciej Maciejewski: Z pewnością wielu z Waszych znajomych nigdy nie będzie robiło marketingu sieciowego, bo każdy człowiek jest inny. Każdy ceni sobie inne wartości. Co Wam najbardziej podoba się w systemie MLM? Dlaczego nie szukaliście np. etatu?
Kacper Hawrot: System MLM wyróżnia przede wszystkim to, że nie przeszkadza nam w innych czynnościach. Takich, w których bierzemy udział jednocześnie pracując – szkoła, studia, inne zajęcia poza lekcyjne. Prowadząc własne działalności tradycyjne lub pracując na etacie nie mamy już takiej swobody jak tutaj. Kolejną rzeczą jest inwestycja na start. Jeśli chodzi o branżę network marketing jest to naprawdę minimalna kwota, ponieważ inwestujemy tylko w narzędzia potrzebne nam do rozpoczęcia działalności w tej dziedzinie. Natomiast otwierając praktycznie każdy biznes klasyczny inwestycja jest duża – w tysiącach, czasem nawet w milionach czy miliardach – zależy od pomysłu i firmy, na jaką skalę ma ona działać. Tutaj MLM ma kolosalną przewagę.
Patryk Machaj: Różnica pomiędzy działaniem w networku, a tradycyjnym biznesem czy etatem jest bardzo duża. Przede wszystkim w MLM nie mamy nad sobą szefa, który cały czas wymaga od nas nowych rzeczy. Robimy to kiedy chcemy, jak chcemy i z kim chcemy. To my dobieramy sobie osoby do współpracy, wybieramy tempo i godziny pracy. Być może zamiennikiem szefa jest tutaj lider, ale on zawsze stara się być przyjacielem, inspiratorem, nie wymaga od nas ale odpowiednio nami kieruje. Tak, abyśmy mogli zdobywać swoje wymarzone cele.
Maciej Maciejewski: Wspomnieliście już, że ten biznes jest bardzo podobny do sportu. Jakim konkretnie trzeba być człowiekiem, aby zrobić w network marketingu coś ciekawego?
Kacper Hawrot: Aby w networku osiągać dobre wyniki trzeba być przede wszystkim konsekwentnym i systematycznym w tym co robimy. Dokładając do tego cierpliwość nauczymy się całej reszty, która jest nam tutaj potrzebna do osiągnięcia sukcesów. Najważniejsze to pokazać charakter wtedy, gdy jest pod górkę i iść dalej w obranym przez siebie kierunku. Nie każdy osiąga dobre wyniki, ponieważ często w takich momentach woli odpuścić. Ale nigdy nie można się poddawać. W każdej dziedzinie życia.
Patryk Machaj: Myślę, że najważniejszymi cechami osoby sukcesu są wytrwałość, systematyka oraz oczywiście bycie sympatycznym. Po prostu trzeba być dobrym człowiekiem. MLM to w dużej mierze praca z innymi ludźmi, kierowanie nimi, ale w większej mierze wspieranie, bycie przyjacielem. Dobry zespół zawsze się lubi i będzie na szczycie!
Maciej Maciejewski: Jak poznajecie nowe osoby? Skąd bierzecie nowe kontakty i nowych współpracowników do Waszego biznesu?
Kacper Hawrot: W networku zawsze podobało mi się to, że na ten temat możemy porozmawiać wszędzie z każdą osobą. Kontaktów w XXI wieku mamy ogrom. Wystarczy tylko chcieć wykorzystać to co nam jest dane, a przede wszystkim być normalnym człowiekiem i rozmawiać z ludźmi. Jeśli osoba polubi Ciebie – z chęcią posłucha czym się zajmujesz.
Patryk Machaj: Często właśnie słyszę takie historie – „o rany kończą mi się ludzie!” My wtedy odpalamy fejsa takiej osoby i przeglądamy listę jej znajomych. I jakimś dziwnym trafem okazuje się, że jednak kandydatów jest multum… Nigdy też nie „przebieram” w ludziach, każdemu trzeba dać szansę, w każdym trzeba zobaczyć potencjał, nikogo na starcie nie można skreślać… Bo niby czym ja się na początku wyróżniałem? Niczym specjalnym. Ktoś we mnie zobaczył potencjał, pokierował mnie, a ja to wykorzystałem. I zrobiłem. Po prostu.
Maciej Maciejewski: Na koniec tradycyjnie… Jakie panowie macie plany na przyszłość?
Kacper Hawrot: Plany są ogromne ponieważ zawsze wychodziłem z założenia, że jeśli coś robię, podejmuję się jakiegoś zadania, to wykonuję je na maksa. Dlatego moim głównym celem jest zrealizowanie po sam szczyt planu marketingowego Souvre, jednocześnie pomagając osobom w grupach zrealizować ich cele, które stawiają sobie w tej branży. Relacje w tym biznesie to podstawa i klucz do sukcesu. W pojedynkę tutaj wysoko nie zajdziesz. Natomiast jako zespół, mocny zespół – osiągamy wszystko, co zostanie zaplanowane. Amen.
Patryk Machaj: Plan jest jeden – nie zatrzymywać się! Nigdy! I nie jest ważne czy będzie szło gładko, czy będzie trochę ciężko… Nie stanę w miejscu i zrobię najwyższą pozycję w planie marketingowym.
Maciej Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.