Paweł Borecki. Rozmowa o podwójnym dochodzie pasywnym w systemie MLM i byciu dostawcą dobrego samopoczucia

przez Maciej Maciejewski

Jest laureatem konkursu Polish National Sales Awards na najlepszego sprzedawcę w Polsce w kategorii Menedżer branży MLM. Jego największym sukcesem, gdy pracował dla Citroën Polska, była jednorazowa sprzedaż za 1,5 mln dolarów. Był dyrektorem regionalnym Otwartego Funduszu Emerytalnego Norwich Union. Zrekrutowany i wyszkolony przez niego zespół osiągnął najwyższą skuteczność.

Paweł Borecki

Dzięki opracowanym przez niego systemom sprzedaży i szkoleniom sprzedawców, firmy sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego korzystające z jego wsparcia, dołączyły do grona najskuteczniejszych i najbardziej zyskownych w swojej branży. We współpracy z Akuna Polska osiągnął pozycję wiceprezydenta. Obecnie jest dyrektorem generalnym Klubu DuoLife.

„Jakie tematy będziemy poruszać?” – zapytał mnie Paweł Borecki, gdy przedzwoniłem, aby umówić się z nim na wywiad. „Czy możemy porozmawiać o aktualnych kierunkach rozwoju w DuoLife SA oraz o zagadnieniach mogących realnie przysłużyć się partnerom firm network marketingowych w ich pracy?” Top liderowi, jednemu ze ścisłej czołówki najlepszych w Polsce, nie wypada odmówić. Tym bardziej, że tego w polskim MLM-ie jeszcze nie grali. Bowiem DuoLife to jedyna polska firma z branży marketingu sieciowego, która wyemitowała akcje i jest w procesie debiutu na Giełdzie Papierów Wartościowych. Należy do grona najlepiej rozwijających się firm w branży na polskim rynku. Uzyskany podczas emisji akcji kapitał oraz profity wynikające z obecności na GPW sprawią, że rozwój spółki stanie się jeszcze bardziej dynamiczny.

Tomasz Nawrot: To pierwsza w polskim MLM-ie sytuacja, gdy partnerzy firmy będą mogli uzyskać podwójny dochód pasywny. Jeden wynikający z tytułu obrotu generowanego przez swój zespół, drugi z dywidendy. Super sprawa!

Paweł Borecki: Tak, to prawda. Firma chce jeszcze szybciej się rozwijać i stwarzać klubowiczom lepsze, szybsze możliwości rozwoju i zarabiania. Powstało pytanie, w jaki sposób najlepiej pozyskać na ten cel kapitał. Podstawowym kryterium było bezpieczeństwo. Wybór padł więc na emisję akcji, ponieważ pozwala na przyspieszenie rozwoju przy jednoczesnej dużej pewności zachowania pełnej płynności finansowej. Ludwik Sobolewski, członek rady nadzorczej DuoLife SA, wieloletni prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, jest bardzo pozytywnie zaskoczony tym, że akcje firmy tak szybko i tak bardzo poszły w górę. Dodatkowym profitem jest to, że jako klubowicze DuoLife możemy stać się współwłaścicielami firmy. Mamy przy tym pierwszeństwo w nabywaniu akcji.

Tomasz Nawrot: Czy wiadomo już na co przeznaczony zostanie kapitał uzyskany ze sprzedaży akcji?

Paweł Borecki: Na kolejne przedsięwzięcia, fabryki, nowe produkty, otwarcie kolejnych rynków zagranicznych. Wchodząc na giełdę można to zrobić szybciej, a jednocześnie bezpiecznie. Ludwik Sobolewski przyznał, że DuoLife SA jest wręcz podręcznikowym przykładem firmy, która znajduje się w fazie wzrostu. Jest spółką, która jego zdaniem będzie powiększać wolumen sprzedaży, zysk i rentowność.

Tomasz Nawrot: Jaki jeszcze istotny kierunek rozwoju realizuje obecnie spółka DuoLife?

Paweł Borecki: Rusza oficjalnie rynek Euroazjatyckiej Unii Celnej – w Rosji, Armenii, Kazachstanie i Białorusi. Wymagało to dużych inwestycji – certyfikatów, pozwoleń itp. Bywa tak, że liderzy niektórych firm budują zagranicą struktury, gdy nie ma załatwionych na tamtejszym rynku odpowiednich formalności. W pewnym momencie rząd się przyczepia i nagle produkt znika z rynku. Z tego powodu DuoLife SA inwestuje w odpowiednie pozwolenia w krajach, w których klubowicze rozbudowują swoje struktury. Wpisuje się to w długofalową strategię firmy rozwoju na rynkach zagranicznych.

Tomasz Nawrot: Spotykasz się z przedsiębiorcami. Z jakich powodów osoby prowadzące klasyczną działalność gospodarczą miałyby bliżej przyjrzeć się branży marketingu sieciowego?

Paweł Borecki: Aby rozpocząć biznes tradycyjny trzeba mieć oszczędności lub wziąć pożyczkę z banku. To drugie związane jest z ryzykiem. Nigdy nie ma się 100% pewności, że biznes wypali.

Natomiast w network marketingu koszty wejścia są znikomo małe, ryzyka nie ma, a szanse na uzyskanie niezależności finansowej mamy duże.

W biznesie klasycznym trzeba zatrudniać pracowników – to zatrudnianie problemów – podatki, ZUS, urlopy wypoczynkowe, macierzyńskie. Najpierw trzeba zapłacić pracownikom, bo tak mówi prawo, a dopiero potem sobie. Popatrzmy, co się wtedy dzieje. W wielu firmach pandemia zmusza właścicieli do zwalniania pracowników. Oni się przed tym bronią. Nie chcą tak łatwo stracić jedynego źródła dochodu i idą na zwolnienia lekarskie.

Tomasz Nawrot: Jednak nie każdy osiąga sukcesy w MLM.

Paweł Borecki: Nie każdy też osiąga sukcesy w biznesie tradycyjnym. W pierwszych dwóch latach działalności upada 80% firm. Prowadząc klasyczną działalność jest się zdanym na siebie. Nie ma wsparcia, systemu szkoleń, pomocy innych osób, którym zależy na naszym sukcesie, a to wszystko jest w MLM. DuoLife daje swoim klubowiczom system, który wykonuje 80% pracy za nas. Tak naprawdę nie ma opcji, żeby się nie udało, jeśli komuś zależy na sukcesie i jest wytrwały. Ilu ludzi ogląda codziennie godzinami telewizję lub przesiaduje w social mediach tracąc czas na plotkowanie i oglądanie treści nic nie wnoszących do ich życia?

Tomasz Nawrot: Tak, to prawda. W swoich artykułach opisujesz ten biznes jako system przyszłości. Jakie Twoim zdaniem są najważniejsze argumenty, które o tym świadczą?

Paweł Borecki: W klasycznej działalności handlowej wielkość dochodu uzależniona jest od ilości miejsc sprzedaży. W marketingu sieciowym nie ma ograniczeń terytorialnych. DuoLife jest oficjalnie w 14-tu krajach. W tradycyjnym biznesie pracuje się zwykle cały dzień. W MLM-ie sami ustalamy godziny naszej pracy. Co ważne, za raz wykonaną pracę otrzymujemy stałe wynagrodzenie. Biznes tradycyjny uzależniony jest od koniunktury na rynku. Nasz system jest odporny na kryzysy. W obecnym, wywołanym pandemią, większość firm marketingu sieciowego rośnie w siłę. W DuoLife i na pewno w innych firmach sektora nie było takich wzrostów obrotu, jakie są teraz.

Tomasz Nawrot: Skoro mamy do czynienia z biznesem przyszłości, to pierwszą rzeczą, którą należy uczynić, aby skorzystać z tej szansy, jest wybór firmy do współpracy. Twoim zdaniem co trzeba przy tym wyborze wziąć pod uwagę?

Paweł Borecki: Produkt nie może być niszowy. Musi być taki, którego wszyscy potrzebują. Trzeba wybrać firmę mającą plan marketingowy, który daje możliwość otrzymywania stałego dochodu za raz wykonaną pracę. Powinien umożliwiać zarobienie na początku, w pierwszym lub drugim miesiącu około 1,5 tys. zł, aby nowa osoba mogła szybko poczuć, że ten biznes działa. Ponadto klubowicz powinien mieć możliwość dziedziczenia lub odsprzedania biznesu. Istotne jest też, aby firma działała globalnie – nie tylko w Polsce, ale także na rynkach zagranicznych.

Bardzo ważne jest, żeby miała własny zakład produkcyjny. To daje kontrolę nad jakością produktów, pewność, że zawsze będzie wysoka. Umożliwia również szybką reakcję na potrzeby rynku.

W ten sposób, gdy rozpoczęła się pandemia koronawirusa spółka DuoLife w zaledwie dwa tygodnie wprowadziło do sprzedaży żel antywirusowy i antybakteryjny. Znaczenie ma także to, co nie jest powszechne, żeby była właścicielem systemu informatycznego. Żeby nie była uzależniona od zewnętrznej firmy informatycznej, co może skutkować opóźnieniami w modyfikacji i rozwoju systemu, co niestety często ma miejsce. Najgorsze co się może w związku z tym zdarzyć, to zniknięcie z rynku dostawcy i tym samym serwisanta systemu informatycznego. Dlatego DuoLife posiada własny system i własny zespół 14-tu informatyków, który wykonuje wszystkie zmiany i konserwacje. Dzięki temu mamy pełną kontrolę nad rozwojem systemu, dostosowywaniem go do wymogów rynków zagranicznych. Mamy też własny dział marketingu. Ogółem firma zatrudnia 120-tu pracowników etatowych.

Tomasz Nawrot: To z tych powodów wybrałeś do współpracy DuoLife?

Paweł Borecki: Między innymi. DuoLife pozytywnie zaskoczyło mnie intencją. Szacunek, dowartościowywanie ludzi, stawianie człowieka w centrum. Budujemy społeczność, pomagamy sobie. Jest to firma polska. Wśród współwłaścicieli są dwie osoby, które w jednej z firm marketingu sieciowego były na najwyższych pozycjach. Znają się więc na robieniu tego biznesu.

Ponadto urzekły mnie trzy rzeczy: zdrowie, rozwój osobisty, zarabianie pieniędzy. DuoLife odpowiada na to, co jest najważniejszym pragnieniem ludzkości – posiadanie dobrego samopoczucia. Jesteśmy jego dostawcą.

Tomasz Nawrot: Publikujesz materiały dotyczące skuteczności sprzedaży, bycia liderem. Tak w skrócie, co Twoim zdaniem jest najważniejsze w osiągnięciu sukcesu w MLM?

Paweł Borecki: Kluczowe jest to, z kim się spotykasz, z kim budujesz relacje, jakimi ludźmi się otaczasz. To powinny być osoby na naszym lub wyższym poziomie rozwoju kompetencji, na których nam zależy. Ważne jest systematyczne czytanie książek, czyli codziennie przez minimum pół godziny.

Tomasz Nawrot: Jakie książki polecasz?

Paweł Borecki: Obojętnie jakie.

Tomasz Nawrot: Może być kryminał?

Paweł Borecki: Istotne jest, aby wyrobić w sobie nawyk czytania. Idź do Empiku i wybierz książki, które Cię interesują. Niech to będzie Twój wybór, a nie polecone przez kogoś innego. Przeczytanie nawet najlepszej książki nic nie da, jeśli osoba nie jest na nią przygotowana.

Tomasz Nawrot: Na pewno wartościową lekturą jest Twoja książka – „Pułapki nie tylko w biznesie”. Praktyczne wskazówki w niej zawarte dotyczą działania w marketingu sieciowym. Są też przydatne w biznesie tradycyjnym oraz w życiu prywatnym. Twoim zdaniem na jaką pułapkę najbardziej należy zwracać uwagę?

Paweł Borecki: Na mówienie, że na wszystko przyjdzie czas. Od tego, w co i ile go zainwestujemy, z jakimi ludźmi będziemy go spędzać – z detektorami problemów, czy z osobami poszukującymi rozwiązań, zależy, czy osiągniemy sukcesy i jak szybko.

Tomasz Nawrot: Może to pytanie retoryczne, ale trudno… Dlaczego warto robić MLM? Jak to przedstawia się z Twojej perspektywy?

Paweł Borecki: Ze względu na możliwość uzyskania poczucia sprawczości. To podobnie jak z wyborem książki. Jeśli zdecydowałeś się na daną książkę i przeczytałeś w niej coś inspirującego, to masz podwójną satysfakcję. Sam ją wybrałeś i skorzystałeś na przeczytaniu. System network marketingu to dzielenie się. Dzieląc się z innymi mamy poczucie sprawczości, że coś daliśmy, że ktoś w wyniku tego poczuł się lepiej. Działając w MLM-ie robimy korzystną zmianę na świecie.

Tomasz Nawrot: To wspaniała puenta. Dziękuję za rozmowę!

Mogą Cię również zainteresować