
źródło: Pixabay
Audyt, jako kontrola czy sprawdzian, może nam się kojarzyć nie fajnie. Przecież network marketing to biznes wolnych przedsiębiorców i nikt nie ma prawa nas kontrolować. Możemy robić co chcemy. A przecież to między innymi z powodu tej wolności decyzyjnej wchodzimy do biznesów sieciowych, prawda?
Ja tutaj myślę o sytuacji, gdy my sami w trosce o swój biznes chcemy sprawdzenia jego stanu faktycznego. Nie chcemy opierać się na tym, co się nam wydaje, tylko na faktach. Podobnie jest ze zdrowiem. Jeżeli się o nie troszczymy, to chcemy regularnych badań kontrolnych i właściwej interpretacji wyników – idziemy więc do specjalisty, czyli dobrego lekarza.
Jak stosować audyt w MLM? Biznes sieciowy ma wiele dobrych cech. Jedną z nich jest możliwość korzystania z doświadczenia biznesowego naszych sponsorów i innych wyżej stojących od nas w strukturze osób. Tam popełniono już wszystkie błędy, wypróbowano wszystkie kroki, wyciągnięto wnioski i stworzono wzorce prawidłowego rozwoju. A my możemy korzystać z tej wiedzy podczas konsultacji. Zatem umawiamy się z uplinem i na spotkaniu oceniamy wspólnie stan naszego biznesu. Ta ocena odbywa się przy użyciu kart konsultacyjnych, na których narysowana jest nasza grupa, są zaznaczone obroty, ilość nowych osób i inne parametry. Karty konsultacyjne różnią się w poszczególnych biznesach ze względu na różne strategie biznesowe i różną dynamikę uznawaną za normę. Upline, patrząc na kartę i analizując przedstawione dane, porównuje to z normami (wskaźnikami) odpowiadającymi prawidłowemu rozwojowi. To przypomina analizę wyników badań przeprowadzaną przez doświadczonego lekarza.
Doświadczenie – tego nam brakuje. Teoretycznie każdy z nas, znając normy, może sam oceniać swój biznes. Teoretycznie. Nie umiemy jednak spojrzeć na niego obiektywnie, bez emocji i to jest dla nas nowe miejsce. Nie byliśmy jeszcze na tym etapie rozwoju grupy, nie mieliśmy takiej struktury – a nasz upline był i miał. Ma doświadczenie, którego my nie mamy i nie jest emocjonalnie zaangażowany w naszą grupę. Na wszystko patrzy chłodnym okiem, jak specjalista.
W czasie konsultacji (audytu) analizujemy miejsce, w którym znajduje się nasz biznes. Przypomina to nawigację prowadzoną na statku czy w samolocie, określającą pozycję w drodze do celu. Jeżeli nie mamy celu w zasięgu wzroku to łatwo zboczyć z kursu i nigdy do niego nie dotrzeć.
Nawigacja to ciągła kontrola położenia obiektu zawierająca dane o pozycji dzisiaj i wczoraj oraz położenie celu podróży.
To pokazuje nam kurs, po którym porusza się obiekt. Obiektu nie da się przesunąć, jeżeli wypadł z kursu, ale kurs można zmienić wprowadzając korektę prowadzącą do celu końcowego, czyli np. poziomu biznesowego zakładanego na koniec roku.
Cel, do którego lecimy, płyniemy czy dążymy w biznesie, zawiera zawsze etapy pośrednie i odpowiadające im trzy różne cele składowe. Są to cele na 1 rok (cel główny), cele na 3 miesiące i cele na 1 miesiąc (cele pośrednie). Nigdy nie czekamy aż jedenastu miesięcy, zanim zorientujemy się czy cel główny jest realny do osiągnięcia lub nie. Rozbijamy akcję na kwartalne cele pośrednie kontrolowane każdego miesiąca. To pozwala na unikanie przykrych niespodzianek. W ten sposób nie można zrobić znaczącego błędu, który uniemożliwi realizację celu rocznego. Wszystko można skorygować na samym początku utraty kursu.
Dzisiaj poruszam temat nogi A. Co to znowu za dziwactwo? Wszystko jest proste. Masz taką nogę w Twoim biznesie. Może nazywasz ją nogą nr 1 albo nogą modelową itp. Masz ją albo będziesz miał. W klasycznych marketingach sieciowych, tam gdzie można mieć wiele nóg, zwykle optymalna struktura to trzy nogi. Na startowanie z większą ilością po prostu nie wystarcza czasu. W miarę rozwoju i usamodzielniania się ludzi dodajemy kolejne nogi, ale nie na początku. Umownie nazywamy te nogi w ten sposób:
Noga nr 1 czy też noga A – to ta największa, najsilniejsza noga. To ona podnosi nas do góry. W tej nodze pracujemy z uplinem, od niej zaczynamy budowę biznesu, tu uczymy się podstawowych kroków i strategii. Jest dla nas zawsze najważniejszą nogą. Zwykle nazywana jest nogą bezpieczeństwa i nogą nauki. Uwaga: „A” nie może być naszą jedyną nogą i nie powinna przekraczać 60% obrotu całego biznesu.
Noga nr 2 albo noga B – to noga treningu. Tutaj samodzielnie budujemy strukturę powtarzając strategie z nogi nauki, w której pracowaliśmy ze sponsorem. Tu rozwijamy się jako budowniczy sieci. To tu szlifujemy umiejętności.
Noga 3 albo inaczej noga C – to noga wolności finansowej. Silna noga A, samodzielna noga B i dobrze rozwinięta noga C dają nam optymalne finansowo wypłaty ze struktur. Noga 3 zwykle jest najprostsza do zbudowania, ponieważ mamy już doświadczenie i pozycję biznesową dającą nam prestiż.
Można zatem stwierdzić, że wszystko zaczyna się od nogi A i potem powielane jest w kolejnych nogach. Z tego powodu bardzo uważnie podchodzimy do ciągłej analizy rezultatów przy rozbudowie tej nogi. To tutaj konieczna jest nieustanna nawigacja.
Sprawdzamy różne wskaźniki, a najważniejsze z nich to: głębokość nogi (o ile poziomów przesuwamy się w głąb), ilość nowych partnerów w ciągu miesiąca, BAZY (ile osób w nodze ma już swoje 3 nogi i klientów detalicznych), osoby kluczowe (ilu samodzielnych, systemowych partnerów mamy), obrót nogi w danym miesiącu i średni obrót liczony na jednego partnera.
Te wskaźniki określają dynamikę rozwoju i parametry życiowe nogi. To one pokazują nam czy jesteśmy na dobrym kursie lub z niego zboczyliśmy. Czy mamy dobrą prędkość tudzież być może zbyt małą. Czy mamy jakościowych liderów, czy tylko naśladowców itd.
Do tego artykułu dołączam check listę audytu nogi A. Możesz go pobrać i przeanalizować. Możesz go używać przy ocenie jakości grup Twoich partnerów. W wypadku pytań związanych z tym materiałem pisz do mnie w komentarzach. CHECKLISTA AUDYTU NOGI A Pobierz checklistę, która pozwoli Ci monitorować na bieżąco rozwój nogi A. Powodzenia.
Autor tekstu od ponad 20 lat aktywnie buduje swój biznes w systemie MLM na terenie wielu krajów. Brał aktywnie udział w tworzeniu pierwszych struktur sieciowych w Polsce w latach 90-tych, później na Ukrainie i w Rosji. Widział rozwój tego biznesu od podstaw na rynkach o różnym potencjale ekonomicznym. W tym czasie jego organizacje rozwinęły się na rynkach zachodniej i wschodniej Europy, a teraz rozwijają się nadal. Prowadzi wykłady w trzech językach i wie, że wiedza praktyczna jest dla osób działających w network marketingu bezcenna. Prowadzi ciekawy blog pod adresem: www.marekstaszko.pl.