Prokuratura wznowiła śledztwo w sprawie Waldemara M. Poszkodowani pytają: czy doczekamy się wreszcie prawa i sprawiedliwości?

przez Maciej Maciejewski

Udało nam się doprowadzić do wznowienia zawieszonego w maju 2019 śledztwa dotyczącego działalności znanego w Polsce „biznesmena” Waldemara M., który na przestrzeni ostatnich 18 lat wprowadzał na teren Polski i osobiście rozwijał m.in. firmy: INNOFLEX, RICI TRAVEL POLSKA, XTRA MLM, FLEXKOM, FLEXCOM, WEECONOMY.

źródło: Pixabay

Jednak w sprawach bardzo ważnych dla całej branży sprzedaż bezpośrednia i marketing sieciowy warto działać konsekwentnie i wytrwale. Bo okazało się, że w tematach niezwykle ciężkiej wagi nie tylko z racji na bardzo wysoki priorytet w kwestii potrzeby ochrony interesu indywidualnego, ale przede wszystkim interesu społecznego, warto być upartym. Tak jak w każdej dziedzinie życia. Trzeba sobie wytyczyć cel i bezpretensjonalnie, konsekwentnie do niego dążyć. Jak dzięcioł, który przywarł pazurami do sosny i stuka, stuka, stuka…

Udało nam się doprowadzić do wznowienia zawieszonego w maju 2019 postępowania dotyczącego działalności znanego w Polsce „biznesmena” Waldemara M., który na przestrzeni ostatnich 18 lat wprowadzał na teren Polski i osobiście rozwijał m.in. firmy: INNOFLEX, RICI TRAVEL POLSKA, XTRA MLM, FLEXKOM, FLEXCOM, WEECONOMY. Osób poszkodowanych jest bardzo dużo, a historia oraz kariera „biznesowa” tego człowieka jest niezwykle malownicza. I znając życie na 100% nie zakończona. Bo przecież już starożytni mawiali:

„Mundus vult decipi, ergo decipiatur” czyli „Świat łaknie oszustw, więc jest oszukiwany”. Teraz Waldemar M. rozkręca nową firmę. Co z tym fantem zrobią osoby w kraju kompetentne i decyzyjne?

Przypomnijmy krótko, o co chodzi. O firmach Waldemara M. informowaliśmy na naszych łamach regularnie, począwszy od pierwszego numeru Network Magazynu. Dlaczego? Bo zawsze podszywały się pod system MLM i udwałay normalny biznes. Zawsze, kiedy tylko podejmował się rozkręcania w Polsce jakiegoś „biznesu”, automatycznie zgłaszały się do nas osoby, które twierdziły, że zostały przez niego oszukane. To trwa już 18 lat. Co prawda na przestrzeni lat różne prokuratury rozpoczynały w tych sprawach postępowania, ale wszystkie po jakimś czasie umarzano. My mogliśmy jedynie informować i zbierać dowody.

Apogeum niezadowolenia i oburzenia wśród osób zamieszanych w jego „biznesy” przypadła na lata, kiedy waćpan rozkręcał firmę RICI TRACEL, a potem FLEXCOM. Historię tych przedsięwzięć opisywaliśmy regularnie, między innymi tutaj: „INNOFLEX, RICI, FLEXCOM, WEECONOMY. QUO VADIS?” W tym momencie rządził PiS i na dobre rozkręcała się komisja śledcza w sprawie Amber Gold. Po jednym z posiedzeń, podczas konferencji prasowej minister i prokurator generalny Zbigniew Ziobro powiedział, że zrobi w Polsce porządek z piramidami finansowymi. To stwierdzenie zrobiło na nas wielkie wrażenie.

Oto juści wjechał na środek komnaty piękny rycerz w srebrnej zbroi na białym rumaku, dzierżąc miecz w jednej dłoni, w drugiej tymczasem – podnosząc ku górze wprost przed zdumione oczyska gawiedzi – ściskał mocno posążek Temidy w brązie odlany. Oto bogini sprawiedliwości…    

Po tak mocnej wypowiedzi ministra sprawiedliwości, a w dodatku prokuratora generalnego w jednej osobie, postanowiliśmy sprawdzić, czy pozorne kwestie semantyczne są w tym przypadku kompatybilne z faktycznym działaniem. Rowój wydarzeń nabrał tempa. Dnia 6 lutego 2017 roku wysłaliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Waldemara M. do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów. Do zawiadomienia dodaliśmy oczywiście wszystkie zebrane przez redakcję dowody (niemal wielkości Biblii) oraz listę osób poszkodowanych. Odrębne pismo skierowaliśmy dodatkowo do ministra Ziobry, w którym naświetliliśmy sprawę i poprosiliśmy o nadzór nad tą ważną sprawą. Trzeba przyznać, że szybko otrzymaliśmy odpowiedź, w której minister obiecał trzymać nad wszystkim pieczę. I co dalej? To byłoby na tyle…

Prokuratura przesłuchała świadków i postępowanie zawiesiła. 29 maja 2019 roku otrzymaliśmy z Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga w Warszawie postanowienie o zawieszeniu śledztwa, w którym m.in. czytamy: „Prokuratura postanawia zawiesić śledztwo (…) wobec konieczności długotrwałego oczekiwania na realizację czynności procesowych w ramach międzynarodowej pomocy prawnej skierowanej do Szwajcarii.”

Poszkodowani byli załamani. Pojawiły się komentarze, że zamiast obiecanej walki z piramidami finansowymi prokuratura dała jawny sygnał wszystkim hochsztaplerom w postaci zielonego światła na inicjowanie nowych schematów Ponziego. Uznanie śledztwa jako zawieszone było dla nich nie do przyjęcia. Jeden z Czytelników napisał wtedy:

Jaki to jest sygnał dla oszustów? Róbcie piramidy finansowe tylko tak, żeby księgowość miały w Szwajcarii albo Dubaju, a nic Wam nie grozi. Tylko nie róbcie tego po jednej spółce, ale kilkadziesiąt w jednym momencie. Wtedy zyski z ostrzyżonych baranów będą większe, a prawdopodobieństwo kary mniejsze.  

My jednak nie mieliśmy zamiaru wrzucić sprawy do archiwum. Zawsze idziemy do przodu i zawsze trzymamy się słów słynnego premiera: NEVER GIVE UP! Bezustannie trzymaliśmy rękę na pulsie. Jeździliśmy, dzwoniliśmy, pisaliśmy. Poszkodowani również nie zasypiali gruszek w popiele. Pewne osoby zabezpieczyły nawet i dołączyły do sprawy nowe, obszerne dowody. Opłacało się. Dwa dni temu od Katarzyny Skrzeczkowskiej, rzecznik prasowego Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga otrzymaliśmy taką oto informację:

„W odpowiedzi na Pana pismo z dnia 3.06.2021 r. uprzejmie informuję, że w toku śledztwa PO II Ds. 137.2017 podjęto szereg czynności zmierzających do weryfikacji okoliczności wskazanych w zawiadomieniu, w tym zabezpieczono dane od urzędów skarbowych, dokonano analizy rachunków bankowych firm, przesłuchano osoby zidentyfikowane jako potencjalni pokrzywdzeni. Z uwagi na charakter sprawy, w tym zaangażowanie podmiotów zagranicznych, w toku postępowania skierowano wniosek o udzielenie międzynarodowej pomocy prawnej. Postępowanie zawieszono, a po uzyskaniu żądanych informacji postępowanie podjęto w dniu 31.05.2021 r. i obecnie zarejestrowano pod numerem PO II Ds. 78.2021. Na dalszym etapie planowane jest m.in. przesłuchanie kolejnych osób, powiązanych z wymienionym w zawiadomieniu podmiotem. Postępowanie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Warszawie”.

Uff. Zobaczymy, co zrobią z tym fantem decydenci. Być może „dobra zmiana” okaże się kiedyś prawdą, faktem. Wszak Zbigniew Ziobro zaraz po wygranych wyborach w 2015 roku powiedział, że zrobi z piramidami finansowymi porządek. Jak na razie idzie mu to bardzo słabo. Kiepsko.

Co prawda ktoś ma prawo powiedzieć, że przecież jest wielu poszkodowanych, na wielkie kwoty i stąd taka ślamazarność… Być może. Ale z drugiej strony w przypadku Bernarda Madoffa – inicjatora bodaj największej piramidy finansowej w historii świata, skazanie go na 150 lat więzienia zajęło Amerykanom pół roku. Jeszcze raz – PÓŁ ROKU. W dodatku urzędnicy bardzo dobrze sobie tam poradzili na polu niesienia pomocy poszkodowanym, choćby poprzez zwrot zainwestowanych, straconych pieniędzy. Ot taka ciekawostka. Zatem panie Ziobro… „Dobra zmiana”? To do dzieła! Czekamy na działanie, bo samo gadanie w takich sprawach, to znacznie za mało.

Komentarz poszkodowanej Małgorzaty Kaczmarskiej z Łańcuta: – Dużo czasu potrzebowali, żeby raczyć w ogóle prosić Szwajcarię o pomoc. Z takim tempem doczekamy emerytury, a oni dalej będą się zabierać za robotę. Szkoda w ogóle gadać. Niewinnych ludzi się ściga i utrudnia się im życie, a złodzieje w najlepsze robią co im się tylko podoba. W takim kraju przyszło nam żyć. Dużo szumu robią, że tak działają przeciwko przestępcom, ale tu widać dopiero jak „działają”. Jak człowiek zetknie się osobiście z tymi instytucjami. Mam też swoje doświadczenie w tej sprawie i przyznam, że bardzo często ręce opadają. Czasem nie wiadomo czy się śmiać czy płakać jak się widzi co te nasze prokuratury, sądy czy policja wyprawiają. To jest strasznie zniechęcające i nie dziwię się panu, bo za próby ostrzegania ludzi dostaje pan jeszcze po głowie. Ale z drugiej strony ciężko jest odpuścić taką bezmyślność i leniwość naszych polskich instytucji, które mają stać na straży prawa. W kwestii WeeConomy wygląda tak, jakby prokuratura dla świętego spokoju wypchnęła to z Polski, aby się nikt ich w razie czego nie czepiał, że nic nie zrobili. A Waldemar M. i jemu podobni jak działali, tak działać będą w najlepsze…”

PS. Za wcześniejsze publikacje informujące o tych sprawach Waldemar M. wytoczył mi dwa procesy i oba z kretesem przegrał. Pisałem o tym m.in. na moim prywatnym blogu w tym miejscu. Do dziś nie zapłacił mi przyznanych przez sądy kosztów procesowych. W sumie 3 217 zł. Jeśli ktoś jest zainteresowany tym długiem można go kupić w tym miejscu: https://www.dlugi.info/2323299

Mogą Cię również zainteresować