źródło: pm-international.com
Poproszony o wyjaśnienie swoich przemyśleń na temat przywództwa, Rolf Sorg powiedział, że wierzy w to, iż nie ma urodzonych przywódców. Bycie liderem wymaga pokonywania przeszkód, ciągłej nauki budowania relacji i zespołów oraz rozwijania zachowań, które inspirują innych do rozwoju.
Rolf Sorg miał w swoim życiu wiele okazji do edukacji i rozwoju, dzięki konkretnym wyzwaniom. Jako młody człowiek uczył się zawodu mechanika samochodowego i w wolnym czasie naprawiał auta. Szybko zbudował sobie długą listę lojalnych klientów i niezłe dochody, ale poważna kontuzja podczas naprawy, która zmiażdżyła mu szczękę, skierowała go w totalnie nowym kierunku.
Uznał, że praca jako mechanik samochodowy nie jest jego przyszłością i postanowił poświęcić się nauce, aby pewnego dnia przejąć rodzinny biznes od ojca. Pewnego dnia poznał pewnego sprzedawcę, który jeździł jego wymarzonym modelem samochodu i Rolf zapytał go, jak mógł sobie pozwolić na tak luksusowy przedmiot za skromną wypłatę handlarza. Jego odpowiedź była prosta: marketing sieciowy.
Byłem nieśmiałym facetem, ale miałem palące pragnienie zmiany czegoś w moim życiu. Nie ma nic, na co chciałbyś pracować ciężej niż styl życia, którego już doświadczyłeś. (Rolf Sorg)
Został więc dystrybutorem. Jak wspomina swoje pierwsze kroki w tej branży? „Nikt nie lubi słyszeć odmowy. Z psychologicznego punktu widzenia zabiera to część Twojej pewności siebie. W końcu chodzi o to, jak wielka jest Twoja wizja, cele i pragnienia oraz gotowość do pokonywania przeszkód. Wizja i cel mogą sprawić, że zawsze coś zrobisz. Nawet jeśli wiesz, że w pierwszych chwilach będzie to bolesne”.
Dzięki wytrwałości stał się najlepiej zarabiającym pracownikiem w swojej firmie, osobiście generując mniej więcej połowę przychodów spółki. Ten sukces zbudował jego pewność siebie, a zdobyte doświadczenie dało mu nowe umiejętności jako lidera i przedsiębiorcy. Po bankructwie przedsiębiorstwa Rolf Sorg kupił pozostałe akcje spółki i założył własne przedsięwzięcie, które ostatecznie przekształciło się w PM-International.
Kolejne decyzje nie były już takie proste. Uruchomienie profesjonalnego biznesu MLM wymagało sporych inwestycji. Co prawda miał odłożone ok. 500 000 dolarów, ale potrzebował pożyczki na drugie tyle. „Byłem gotów podjąć takie ryzyko” – wspomina. „Gdyby się nie udało, to by było na tyle. Byłbym skończony. Zacząłem od planu A bez miejsca na plan B”.
PM-International nabierało kształtów, a liczby wyglądały na niesamowicie opłacalne. Dziś firma zajmuje w branży DS/MLM ósme miejsce na liście DSN Global 100 z przychodami w wysokości 2,55 mld USD (rok 2022) i obecnością w 45 krajach świata. „Każdy sukces zdarza się poza naszymi strefami komfortu, a ja jestem po prostu facetem, który bierze byka za rogi. I nigdy ze strachu – skomentował Rolf Sorg.