Przedsiębiorcy chcą udowodnić, że wina leży po stronie pracowników ZUS-u, którzy udzielali błędnych informacji, że mogą oni nie płacić składek. Do tej pory poszkodowani wytaczali ZUS indywidualne procesy, które przegrywali.
Jak zaznacza część przedsiębiorców, ZUS wystawiał im również zaświadczenia o nie zaleganiu ze składkami. Potem okazywało się, że mają długi. Dr Arkadiusz Radwan, prezes krakowskiego Instytutu Allerhanda tłumaczy, że przedsiębiorcy przegrywają spory z ZUS w tej sprawie nie tylko dlatego, że walczą w pojedynkę z potężną państwową instytucją, ale głównie z tego powodu, iż procesy dotyczą zasadności płacenia składek. Nikt natomiast nie pozwał ZUS o naprawienie szkód spowodowanych wprowadzeniem w błąd.
Według Wojciecha Andrusiewicza z warszawskiej centrali ZUS-u brak jest uzasadnienia do stawiania tezy, iż pracownicy ZUS-u sugerowali lub doradzali przedsiębiorcom działania niezgodne z prawem. Kwoty, wraz z odsetkami, których żąda ZUS od przedsiębiorców, wynoszą często po kilkadziesiąt tysięcy złotych.