Google robi porządek

przez Agnieszka Rzemińska

Począwszy od wczorajszego wieczoru mamy do czynienia z (r)ewolucją związaną z wynikami wyszukiwania Google. Ofiarami tej rewolucji są m.in. popularne porównywarki cen, takie jak Ceneo.pl, Nokaut.pl oraz strony typu Tesco.pl lub Fotka.pl.

źródło: www.flickr.com
źródło: www.flickr.com

Poszukując w sieci produktów lub nawet wpisując nazwy tych marek w Google, nie znajdziemy ich na pierwszej stronie wyszukiwania, tak jak było dotychczas. Nie powinniśmy być jednak zaskoczeni tą sytuacją. Cztery dni temu na oficjalnym profilu Google+ Kaspara Szymańskiego znajdujemy informację:

„Zespół #Google #Search Quality zajął się kwestią kupowania linków przez popularne polskie witryny i podjął odpowiednie kroki w tych wypadkach gdzie zaistniała taka potrzeba.”

– Według mnie porównywarki cen takie jak Nokaut czy Ceneo nie otrzymały kar tylko i wyłącznie za używanie systemów wymiany linków i łamanie zasad Google dla webmasterów. Niewykluczone, że Google w ten oto szybki i skuteczny sposób pozbył się konkurencji na polskim rynku dla swojego nadchodzącego produktu Google Product Search czyli mówiąc wprost Google’owskiej porównywarki cen – komentuje Tomasz Stopka, specjalista SEO z marki AdSeo.

– Warto zaznaczyć, że poza Ceneo i Nokautem ucierpiały również strony niebędące porównywarkami cen. Możemy spekulować, czy pod osłoną wielkiej akcji oczyszczania wyników wyszukiwania ze spamu, Google nie planuje niebawem wdrożyć swojego nowego produktu – o czym wspomina Tomasz. Czy powinniśmy się bać o nasz biznes? Jeżeli nie mamy nic na sumieniu i nie stosujemy technik pozycjonowania uznawanych obecnie za prymitywne (np. rotacyjne systemy SWL), możemy „póki co” spać spokojnie – dodaje Karol Dziedzic, specjalista SEO/SEM z AdSeo. Najbliższe kilka tygodni pokaże nam czy w ogóle i jak bardzo zmieni się świat SEO, który znaliśmy do tej pory.

Mogą Cię również zainteresować