Koszula najbliższa ciału

przez Piotr Jabłoński

Koszula to jeden z głównych elementów męskiej garderoby, lecz niestety nie zawsze faceci przywiązują do niego należytą uwagę. Dlatego często wyglądają niczym „idź stąd i nie wracaj”.

źródło: www.flickr.com
źródło: www.flickr.com

Pytanie zatem brzmi: z jakiego powodu tak się dzieje? Panowie, któraż to kobieta nie lubi oglądać w telewizji Jamesa Bonda? Tego, który jest zawsze w nienagannym stroju? A dlaczego nie mielibyśmy zwrócić większej uwagi na nasze koszule, właśnie ze względu na nasze przepiękne damy? Zacznijmy więc komponować nasz strój właśnie od koszuli – tej najbliższej ciału…

Ja uważnie obserwuję mężczyzn. Często ich koszule
wyglądają na nich, jak krowie z pyska wyszarpnięte.

żródło: www.flickr.com
żródło: www.flickr.com

Dlaczegóż tak się dzieje? Wynika to z kilku aspektów. A pierwszy i najważniejszy to: obsługa sklepowa. Dziś, niestety, panie stojące za ladą mają tylko i wyłącznie jeden, jedyny cel: sprzedać towar. Niekoniecznie posiadają wiedzę na temat samego produktu, a co do zastosowania, poprawnego wyglądu i jego użyteczności… no cóż, sami wiemy, jak to wygląda. Podobno klient jest najważniejszy, lecz do momentu zapłacenia za towar. To jest niestety jedna para kaloszy. Druga para, a co ciekawe, jest ona związana nadal z tym samym tematem, to – PRACODAWCA, czyli szef. Przecież to on zatrudnia osoby do obsługi. Jego podstawowe zadanie biznesowe to wynik finansowy, czyli wychodzi z założenia, żeby ekspedientce zapłacić jak najmniej za 172 roboczogodziny w miesiącu. Więc można zapomnieć o szkoleniu z zasad wyglądu sylwetki, zasad obowiązujących przy doborze koszuli, krawata, czy rozbarwieniu kolorystycznym danej osoby. To już wiedza „tajemna”, zarezerwowana tylko dla osób które się kształcą i rozwijają swoje umiejętności. I tutaj od razu pada pytanie. Skoro mówi się, że w sklepie źle, to gdzie tę koszulę najlepiej zakupić? STOP. Nie powiedziałem, że w sklepie jest „źle”.

Najważniejsze jest to, że gdy w nim już jesteśmy, to musimy wiedzieć na co zwracać uwagę, o co się pytać, jak dobierać koszulę do naszej sylwetki. Oto kilka najważniejszych punktów:


Materiał

Tutaj zaczyna się zabawa. Osoby mające „klasę” wiedzą, że najodpowiedniejszy z nich, to oczywiście, zawsze i wszędzie, tkanina „naturalna”. W naszym przypadku najlepsza jest bawełna egipska i przędza włoska. Dlaczego? Ponieważ są to rodzaje materiału, które zimą „grzeją”, a latem „chłodzą”. Plusem w upały jest to, że nie widać naszych spoceń, które w takim przypadku posiada niestety każdy. I są one nader charakterystyczne, a przede wszystkim widoczne dla koszul zawierających w sobie „sztuczności” w swoim składzie. Taka koszula nie oddycha i jest na nas niczym pancerz na ciele, bez dostępu powietrza. Wtedy widzimy słynne „mokre plamy” na plecach i w miejscach wydalania wody z organizmu. Naturalny rodzaj materiału wchłania ją niczym gąbka i oprowadza na zewnątrz.

Splot tkaniny

Przy zakupie koszuli należy zwrócić szczególną uwagę na to, czy aby tkanina nie będzie na naszym ciele prześwitująca. Naszymi „męskimi atrybutami” można się chwalić na siłowni tudzież w sypialni, ale nigdy na spotkaniu biznesowym.

Długość rękawa

Po rozpięciu mankietów koszuli i opuszczeniu rąk ku dołowi, długość rękawa powinna się kończyć za pierwszą kostką kciuka. Tak, tak… właśnie kciuka. Natomiast szerokość mankietów powinna być taka, abyśmy mogli pomiędzy mankiet a dłoń spokojnie włożyć jeden palec – ten wskazujący. Czyli lekkie luzy są jak najbardziej wskazane.

Długość koszuli

„Uwielbiam” gdy koszula jest po prostu za krótka. To od razu widać. Kiedy? Wystarczy spojrzeć tam, gdzie często spogląda płeć przeciwna, tj. nasze partnerki i nie tylko…, czyli na tylną część naszych spodni. Na ogół wtedy, na środku widać przepiękny wałeczek odciskający się tam, gdzie nie powinien był się odcisnąć. Panowie, dobra długość koszuli to taka, która kończy się właśnie za naszą… a jakże, za naszymi pośladkami właśnie. Po włożeniu koszuli do spodni odpowiednio się wtedy układa i nie widać naszych pleców podczas schylania się przy zawiązywaniu butów.

Szerokość

Koszula to nie namiot. Powinna być dopasowana do naszego ciała. Boki nie mogą odstawać, bądź wystawać ze spodni. Oczywiście w przypadku widocznego brzuszka, to właśnie ona powinna niwelować zaokrąglenia i niedoskonałości naszego ciała. Z takim „ kłopotem” polecam po prostu dobrego krawca.

Kołnierzyk

Po zapięciu guzika na szyi nic nie powinno nas dusić. Wtedy w to miejsce także musimy włożyć nasz palec wskazujący, a kołnierz nie powinien nas w żadnym przypadku uwierać. Koszula w tym miejscu nie ma prawa być ani za ciasna (wtedy widać nasze boczne aorty), ani za luźna (wygląda, jak ze starszego brata i to w dodatku większego od nas). Właśnie z parametrem szerokości kołnierza, my mężczyźni mamy największy problem. On także jest naszym największym wyzwaniem. Rozróżniamy pięć rodzajów twardości kołnierzy: super miękki, miękki, normalny, twardy i super twardy.

Dwa pierwsze rodzaje nadają się do tzw. koszul typu sportowego. Wtedy może w kroju koszuli być boczna kieszeń, a nawet dwie. W koszulach wizytowych (pod krawat, muchę) nie powinny się takowe znajdować. Przody takich koszul są po prostu gładkie (bez kieszeni). Lecz nie oznacza to, że koszula nie może mieć wzoru – paski, kratki etc. Jak dobrać kołnierz w koszuli jeżeli chodzi o twardość? Jest to uzależnione od typów krawatów, jakich używany na co dzień oraz węzłów, jakie preferujemy do ich zawiązania pod szyją. Istnieje również takie pojęcie jak: forma kołnierza; na rynku mamy około 50 różnych jego wzorów. Oczywiście do koszul „sportowych” nie nosi się mankietów na spinki (tzw. „mankiety francuskie”). Co do mankietów – wyobraźmy sobie panowie, że rozróżniamy około 10 wzorów mankietów, a modeli tzw. francuskich – 3. Do wyboru mamy też różne modele „pleców” w koszulach, ale to już zupełnie inna szkoła…

Autor tekstu jest członkiem elitarnego Klubu TOP Liderów MLM.

Artykuł pochodzi z 25 nr „Network Magazynu”, który można kupić w
Lider Sklepie.

Mogą Cię również zainteresować