źródło: www.sxc.hu
W dniach poprzedzających wejście w życie nowelizacji, działy prawne w wielu bankach zostały postawione na nogi. Były problemy z interpretacją nowelizacji, która weszła w życie 18 grudnia br. Poszczególne instytucje czekały na to co zrobią inne. Do końca nie wiadomo było, jak w praktyce zmiany będą wyglądały. – Póki co czeka nas trochę chaosu, aż do momentu, w którym wszystkie banki dostosują swoje produkty do wymogów ustawy. Na pewno banki zrobią wszystko, by na tej ustawie nie stracić – wyjaśnia Kamil Makula, ekspert w dziedzinie kredytów samochodowych z Superauto24.com. Jako, że większość samochodów kupujemy wspomagając się kredytem, chaos związany z wprowadzoną ustawą może nie mieć pozytywnego wpływu na zwiększenie sprzedaży aut.
Większa swoboda banków
Nie tylko zamęt związany z nowelizacją może mieć negatywne skutki. Potencjalnym kredytobiorcom może nie przypaść do gustu zmiana związana z otrzymaniem przez banki większej swobody w podnoszeniu prowizji. W nowych przepisach wykreślono zapis o 5% progu łącznej kwoty opłat i prowizji oraz innych kosztów związanych z zawarciem umowy o kredyt konsumencki. Banki będą mogły dowolnie konstruować oferty. Oprocentowanie może być bardzo niskie, ale za to prowizja od jego udzielenia będzie wyższa. Na pierwszy rzut oka, patrząc tylko na oprocentowanie, kredyt będzie wydawał się bardzo atrakcyjny, ale gdy wgłębimy się w szczegóły może się okazać, że jest drożej niż było dotychczas. – Wcześniej obowiązujące zasady powodowały, że nieuczciwe firmy nie mogły klienta naciągnąć. Ograniczała to ustawa. Teraz musi on zwracać baczniejszą uwagę na kwotę prowizji w koszcie kredytu – wyjaśnia Makula.
Niekorzystne dla kredytobiorców jest również wprowadzenie możliwości pobierania rekompensaty przez kredytodawcę w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu. Dotyczy to co prawda tylko kredytów o stałej stopie oprocentowania, a kwota spłacona przed terminem musi przekraczać określoną w ustawie wartość, ale w ostatnich latach klienci byli przyzwyczajeni do braku dodatkowych opłat. – Dotychczasowe przepisy w tym zakresie były dla klienta bardziej korzystne. Zmiana w ustawie sprzyja teraz bankom. Ludziom się to nie spodoba. Są oni przyzwyczajani do tego, że spłacając wcześniej nie ma dodatkowych kosztów– tłumaczy ekspert.
Jeden formularz – łatwiejszy wybór?
W związku z wprowadzeniem Europejskiego Ujednoliconego Formularza Kredytowego, w ostatnich tygodniach banki musiały zmienić sposób prezentacji swojej oferty kredytu konsumenckiego na zestandaryzowaną. Zmiana ta ma ułatwić klientowi rzetelne porównanie ofert wszystkich banków. – Na polskim rynku działa kilkadziesiąt banków oferujących kredyty samochodowe. W takim gąszczu ofert łatwo się pogubić. Nowelizacja ułatwi klientowi podjęcie decyzji, ale zanim banki poradzą sobie z wprowadzeniem zmian w życie trudno stwierdzić, jak formularz będzie w praktyce wyglądał – komentuje Kamil Makula.
W materiałach reklamowych promujących kredyty trzeba będzie podawać precyzyjnie nie tylko rzeczywistą roczną stopę procentową, jak do tej pory, ale również inne informacje dotyczące całkowitych kosztów obciążających osobę zadłużającą się. Dotyczy to nie tylko banków, ale również pośredników.
Dobre zmiany
Według ekspertów dotychczasowe zasady się sprawdzały i część zmian może mieć odwrotny skutek do zamierzonego czyli wzmocnienie praw kredytobiorców. Nie wszystkie poprawki budzą jednak kontrowersje. Do nich należy m.in. zwiększenie prawie trzykrotnie limitu wysokości kredytu, do którego klienta obejmie ustawa o kredytach konsumenckich. – Dla kredytobiorców jest to bardzo istotna zmiana, ponieważ osób zaciągających kredyty powyżej dotychczasowego limitu (80 tys. zł) jest naprawdę sporo. Osoby chcące kupić samochód z nieco wyższej półki, takie jak Audi, Volkswagen czy Mitsubishi, będą mogły zaciągnąć na niego kredyt (do 255 550 zł) i być objęte wszystkimi prawami, jakie daje ustawa o kredycie konsumenckim – mówi Makula.
Korzystną zmianą z punktu widzenia klienta będzie również wydłużenie okresu z 10 do 14 dni, jaki będzie miał on do dyspozycji na zrezygnowanie z kredytu. W teorii zmiana ta ma na celu wydłużenie czasu na przemyślenie, czy decyzja o zaciągnięciu pożyczki w danym banku na danych warunkach była słuszna. W praktyce jednak, ochroni ona kredytobiorców przed nieuczciwymi pośrednikami. – Niewielu ludzi po uruchomieniu kredytu, czyli wypłacie go przez bank, rezygnuje z niego i zwraca pieniądze bankowi. Natomiast wciąż na rynku jest wielu nieuczciwych pośredników, którzy chcą naciągnąć klienta. W tym przypadku, mając więcej czasu, łatwiej będzie kredytobiorcy znaleźć alternatywne rozwiązanie – podsumowuje pomysłodawca portalu Superauto24.com.