Dlaczego firmy omijają piłkę nożną?

przez Marek Wyrzychowski

Na Zachodzie potężne koncerny biją się o możliwość sponsorowania wielkich drużyn z danego kraju. Nawet na wschodzie, zespoły wspierane są przez możnych i wpływowych. A w Polsce? Krajowe drużyny omijane są szerokim łukiem przez sponsorów.

ITI wspiera Legię, GKS Bełchatów przedłużył przed kilkoma dniami umowę sponsorską z PGE, a Telefonika sponsoruje Wisłę Kraków. Jednak w porównaniu z tym co mamy na Zachodzie sponsoring na naszym krajowym podwórku ma raczej symboliczne znaczenie. Co prawda Wisła uzyskała od sponsora 120 mln zł, Legia 100, a Bełchatów ok. 80. Niby liczby robią wrażenie, ale jeśli dodamy do tego fakt, że podane kwoty to sumy wyłożone odpowiednio przez 12 , 5 lat i od ponad dekady, to już szczęka nie opada.

Wspomniana umowa sponsorska z GKS opiewa na sumę ok. 5 mln zł za sezon. To ewenement, ponieważ wartości umów zawartych między klubami ekstraklasy a ich sponsorami głównymi wahają się od 500 tys. do 4 mln zł za sezon – informuje „Gazeta Prawna”. Jednak są to główni sponsorzy. A co z resztą?

„Zezowate szczęście” – ten film powinny oglądać polskie kluby, którym w ogóle udało się uzyskać sponsora. Najwięcej pieniędzy z umowy ze sponsorem głównym otrzymuje Lech Poznań (s.Olivier – 4 – 4,5 mln zł rocznie), najmniej – Polonia Bytom (ok. 500 tys. zł). Ponadprzeciętne umowy, jeśli chodzi o ich wartość, posiadają m.in. Ruch Chorzów (Tauron Polska Energia – 2 mln zł za sezon) i Arka Gdynia (Polnord – również 2 mln) – czytamy w dzienniku.

Średnią dla całej ligi, która nie przekracza 1 mln zł za sezon psują kluby, którym w ogóle nie udało się podpisać takiej umowy, np. Polonia Warszawa, sponsorowana przez firmę właściciela klubu J.W. Construction. Wiele drużyn funkcjonuje dzięki wsparciu miasta – Jagiellonia gra z logo miasta Białystok na koszulkach czy Korona, której jednym z głównych sponsorów wciąż pozostaje miasto Kielce.

W Polsce ze sponsorowaniem drużyn jest jak z branżą MLM. Kto nie odważy się w nią wejść i nie będzie odpowiednio prowadził biznesu, ten się nie dowie, jak bardzo jest to dochodowe przedsięwzięcie. Wystarczy dodać, że dochody takich klubów, jak Real Madryt czy Manchester United sięgają kilkuset milionów dolarów…. No, ale tutaj równiez pojawia się druga strona medalu. Aby myśleć o takiej kasie, najpierw nasi piłkarze musieliby grać w piłkę nożną, a nie w bambuko.

Mogą Cię również zainteresować