Do tej pory niewiele wiedzieliśmy o skali działania grup przedsiębiorstw w Polsce. Jednak w styczniu br. GUS opublikował wyniki pierwszego badania na ten temat. Okazuje się, że w 2009 roku mieliśmy 2 tys. grup. Jedną czwartą z nich stanowiły części koncernów w rękach kapitału zagranicznego, a 56% to polskie grupy działające tylko w kraju. Zdaniem ekspertów kapitał się łączy, by mieć większą siłę, a w takich grupach zarządzanie choćby logistyką jest tańsze i bardziej efektywne. Liczy się efekt skali. Ponadto, oprócz niższych kosztów kupuje się też dostęp do rynku, konsumentów, markę, know-how. Są to bardzo cenne aktywa.
źródło: www.sxc.hu
Często firma rozbudowuje swoją strukturę, bo tego żądają banki. Na potrzeby konkretnego projektu tworzy się spółki celowe – tak bardzo często działają deweloperzy. Ale ekonomistów najbardziej cieszą te firmy, które wychodzą ze swoją działalnością poza Polskę. Zakładają firmy, budują fabryki lub przejmują istniejące zakłady. Według badania GUS mieliśmy już 341 polskie koncerny międzynarodowe, które zawiadywały 1 227 spółkami zagranicznymi.
Polskie firmy celują na razie głównie w Europę Środkowo-Wschodnią: Ukrainę, Rosję, Czechy, Rumunię, Litwę czy Słowację. Na czwartym miejscu pod względem liczby utworzonych spółek znalazły się Niemcy. GUS podał wyniki finansowe w poszczególnych grupach. Okazuje się, że najlepsze miały te skoncentrowane w Polsce. Rentowność sprzedaży wyniosła 6,6%. W przypadku spółek zagranicznych w Polsce i polskich grup obecnych na obcych rynkach rentowność była niższa – wyniosła odpowiednio 4,5 i 4,3%. Na czysto grupy krajowe zarobiły 20,3 mld zł, te obce w Polsce 5,1 mld zł, a międzynarodowe grupy pod kontrolą polskiego kapitału 10,7 mld zł.