
źródło: www.flickr.com
W niektórych dużych firmach zagranicznych, w Polsce jeszcze nie, powoli wprowadza się opcję sprzedaży wolnych dni. Osoba, która chce sobie dorobić do pensji, może swoje wolne dni, które przysługują jej w ramach urlopu, sprzedać innemu pracownikowi (oczywiście nie wszystkie, firmie zależy, by każdy wypoczął). Sprzedaż za pieniądze to jednak zupełnie inna polityka niż dobrowolne oddawanie dni wolnych za darmo – tak jak zrobiono to w Google.
W Google, firmie, która została ogłoszona w tym roku najlepszym pracodawcą na świecie, istnieje możliwość oddania wolnego dnia na rzecz kolegi z pracy, który czuje się przemęczony. Oddać jak i przyjąć wolny dzień może każdy. Google nie martwi się tym, że wolne dni przechodzą między pracownikami – w końcu wszystko zostaje w rodzinie Google.
Google nie ujawnia, jak wiele przypadków przekazywania dni wolnych zdarza się między pracownikami. Fakt jest taki, że na pewno to miły gest, który buduje poczucie przynależności i wspólnoty między pracownikami. Poza tym, w odróżnieniu od sprzedawania wolnego, nie ma tu ryzyka, że ktoś mimo zmęczenia, sprzedaje swoje wolne dla powiększenia osobistego budżetu.