źródło: www.sxc.hu
Liczba osób, które nie radzą sobie ze spłacaniem swoich zobowiązań, przekroczyła już 2 mln. Wzrost liczby klientów podwyższonego ryzyka nieco wyhamował, ale i tak pod koniec zeszłego roku przybyło ich 50 tys. W ciągu ostatniego kwartału 2010 roku przybyło nam aż 3 mld zł nowych, przeterminowanych zobowiązań, od których banki, firmy telekomunikacyjne lub spółdzielnie mieszkaniowe naliczają karne odsetki.
Przeciętny dłużnik na „czarnej liście” ma do spłaty aż 13,8 tys. zł. W ciągu dwóch lat ta wartość się podwoiła. Oznacza to, że osoby, które już wpadły w tarapaty finansowe, bardzo rzadko się z nich wygrzebują, a znacznie częściej ich kłopoty się pogłębiają. Być może wzrost liczby osób nie radzących sobie ze spłatą bieżących zobowiązań i coraz większy przeciętny dług jest efektem tego, że w Polsce obowiązuje bardzo restrykcyjna wersja ustawy o upadłości konsumenckiej. Mogą ją ogłosić i uzyskać w sądzie możliwość spłaty długu w ratach, niekiedy na preferencyjnych warunkach – tylko ci dłużnicy, którzy wpadli w tarapaty wyłącznie z przyczyn losowych. Stąd też małe zainteresowanie konsumentów upadłością i rosnąca liczba tych, którzy wpadli w spiralę długów.