Dokładnie przed tygodniem w Sejmie hucznie odsłonięto wystawę: „Rzeczpospolita ubezpieczonych. 80 lat ZUS (1934-2014)”. Obok marszałka Radosława Sikorskiego obejrzeli ją wicemarszałkowie – Wanda Nowicka oraz Eugeniusz Grzeszczak. Oprowadzał między innymi prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Zbigniew Derdziuk. Wystawa – blisko 40 tablic i monitory – powstała dużo wcześniej i od wiosny pokazano ją w ponad 30 miejscach w całej Polsce.
– Za ekspozycję nie płacimy – zapewnił Money.pl Jacek Dziekan, szef biura prasowego ZUS. Jednak jednocześnie przyznał, że stworzenie wystawy kosztowało i to nie mało. – 146 tys. złotych to koszty kwerendy, opracowania materiałów przez ośrodek Karta, druku katalogów oraz produkcji plansz w dwóch wersjach: jednej do pokazów wewnątrz, jedna do ekspozycji na wolnym powietrzu – wymienia rzecznik.
Oprócz wystawy w całym kraju organizowane są od kwietnia konferencje tematycznie skupione na rynku ubezpieczeń. W sumie było ich siedem, a każda z nich to wydatek co najmniej kilkunastu tysięcy złotych.
Jak ustalił portal Money.pl na oficjalne uroczystości ZUS wydał 499 tys. złotych. – Uroczystości rocznicowe z okazji 80-lecia powołania ZUS odbyły się w Warszawie, Płocku, Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu – wyjaśnia Jacek Dziekan, rzecznik ZUS. Podkreśla, że nie było żadnych bankietów, a jedynie odznaczanie „zasłużonych”. W sumie w ten sposób wyróżniono 270 osób.
We Wrocławiu bankietu nie było, ale okazuje się, że w niedalekim Wałbrzychu był i to bardzo huczny. – Tak, ZUS jest naszym dobrym klientem, organizowali u nas imprezę – słyszymy w recepcji Hotelu i Restauracji Maria Spa na obrzeżach Wałbrzycha. Zorganizowanie firmowego bankietu dla stu osób wraz z noclegami i występami zespołu to wydatek około 25 tysięcy złotych. – Goście mogą korzystać z groty solnej, kręgielni, basenu i sauny – słyszymy od Sylwii Siodłak przedstawicielki ośrodka. W menu znaleźć można kaczkę po staropolsku, sandacza po królewsku, czy krewetkowe szaszłyczki.
Na pytanie o bankiet w Wałbrzychu rzecznik ZUS odpowiada, że „to inicjatywa lokalna” i dziennikarze portalu zostali odesłani po informacje do oddziału. Stąd z kolei do… centrali w Warszawie i tak koło się zamyka. Biorąc pod uwagę, że siedziby ZUS mieszczą się we wszystkich większych miastach, takich imprezowych lokalnych inicjatyw mogło być nawet blisko 40, a ich koszt mógł przekroczyć nawet 700 tys. złotych. Oficjalnie jednak nikt tego nie potwierdził.
Ciekawie natomiast wygląda zmiana w planie finansowym ZUS, dokonana w maju przez zarząd zakładu. W ich wyniku koszty funkcjonowania ZUS podskoczyły o 2 mln 346 tys. złotych. Wzrosły między innymi – jak to zapisano w planie – „koszty szkoleń pracowników czy wydatków na BHP”. O koszty związane z obchodami 80 rocznicy powstania ZUS i kontrolę nad nimi Money.pl zapytał resort, któremu zakład podlega. Od 2008 roku jest nim Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej:
– Gospodarka finansowa ZUS jest realizowana samodzielnie przez zarząd zakładu. Wielkość środków wydatkowanych, m. in. na obchody 80 rocznicy powstania ZUS, jest przedmiotem decyzji zarządu zakładu i wynika z planu finansowego ZUS – odpowiedział rzecznik prasowy resortu Janusz Sejmej.
Jednocześnie przyznał, że plan finansowy ZUS ma charakter ogólny i nie zawiera wyszczególnienia wszystkich pozycji wydatków w ramach danej kategorii, stąd w dokumencie tym nie znalazła się pozycja pod nazwą „obchody 80 rocznicy powstania ZUS”. – Należy podkreślić, że Minister Pracy i Polityki Społecznej nie jest organem zatwierdzającym plany finansowe ZUS – dodał rzecznik MPiPS.
Tymczasem w TVP 1, w najlepszym paśmie, bo tuż po południu 16 listopada usłyszeliśmy opowieść o powstaniu ZUS-u, jego dość burzliwej historii – zniknął na kilka lat w latach 50, aż do współczesności. Przy czym część współczesna to typowe „łubu dubu” czyli nieustające pasmo sukcesów i innowacji pod światłym kierownictwem obecnego zarządu po hasłem – „ZUS to przyjazna instytucja”.
Na wyprodukowanie urodzinowej laurki – jak ujawnił ZUS – wydano 279 tys. złotych. Jacek Dziekan nie wyjawił jednak, kto stworzył film i jakimi kryteriami kierowano się wybierając producenta. – Jest to firma współpracująca z instytucjami publicznymi w zakresie przygotowywania filmowych materiałów edukacyjno-informacyjnych, mająca doświadczenie także w krótkich formach dokumentalnych – brzmi lakoniczne wyjaśnienie rzecznika ZUS.
W TVP portal Money.pl dowiedział się, że reżyserem filmu był Mariusz Palej, a tajemniczym producentem Spółka Filmowa Piotr Rostkowski i Sławomir Komorowski. Firma co prawda z siedzibą w Warszawie, ale w której nikt nie odbiera telefonów, albo włącza się automatyczna sekretarka. O dorobku firmy trudno cokolwiek powiedzieć, bo w CV reżysera i współwłaściciela spółki Sławomira Komorowskiego znaleźliśmy jedynie komedię sprzed 13 lat: „Przychodnia każdego przechodnia”.
O oszacowanie kosztów wyprodukowania filmu, takiego jak „80 lat ZUS”, Money.pl poprosił przedstawicieli jednej z dłużej działających na naszym rynku filmowym firm producenckich – World Video. – W przypadku 20 minutowego dokumentu z udziałem aktorów, same koszty produkcji i montażu wraz z prawami do motywów muzycznych i scenariuszem, to wydatek około 20 tysięcy złotych – wylicza Paweł Gajewski, producent filmowy.
Co najmniej 5 tysięcy to wynagrodzenie dla autora scenariusza, a opłacenie trzech aktorów przez kilka dni i lektora to nawet 10 tys. złotych. – W sumie taki film można wyprodukować za nie więcej niż 35 tys. złotych – słyszymy w World Video. Szacunki warszawskiego producenta są aż ośmiokrotnie niższe od tego, co wydał ZUS.
Ile wydano na emisję dokumentu? Ponoć nic. Od rzecznika TVP Jacka Rakowieckiego co prawda dziennikarze Money.pl usłyszeli, że film wyemitowano jako „program sponsorowany, co wyraźnie zaznaczały wyemitowane przed i po plansze”. Cena 1 minuty reklamy w tym paśmie to brutto (bez rabatów) 8,4 tys. zł. Za wyemitowanie dokumentu – gdyby był potraktowany jak reklama – ZUS musiałby zapłacić około 168 tys. złotych. Tymczasem rzecznik ZUS zapewnia Money.pl: – Film był bezpłatnie emitowany przez TVP 1. Jak to możliwe? – „80 lat ZUS” było programem zakupionym przez TVP1 w formie licencji – wyjaśnia Jacek Rakowiecki z TVP.
Tylko w 2014 roku, w porównaniu z poprzednim rokiem, koszt utrzymania Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wzrósł o blisko 190 mln zł do ponad 4,269 mld zł. Blisko połowa tej kwoty idzie na zarobki i nagrody. Niestety deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, którym zarządza ZUS i z którego wypłacane są emerytury, renty i zasiłki w przyszłym roku sięgnie blisko 34 mld złotych, a składkowiczów czeka kolejna podwyżka.
– Z okazji 80 urodzin nikomu z pracowników ZUS nie wypłacono premii – zapewnił Jacek Dziekan, rzecznik zakładu. Premii nie było, ale nagrody jak najbardziej. Przedstawiciele instytucji przyznali publicznie, że niemal wszyscy pracownicy ZUS, a jest ich ponad 46 tysięcy, otrzymali większe lub mniejsze nagrody.
Jak wyjaśniał ZUS „pracownicy otrzymują nagrody zgodnie z Zakładowym Układem Zbiorowym Pracy”. Fundusz nagród to 5% corocznego funduszu wynagrodzeń osobowych w ZUS. Jako, że na płace w tym roku przewidziano ponad 2,117 mld złotych, można więc szacować, że na nagrody pójdzie w sumie ponad 105 mln złotych. ZUS zatrudnia ponad 46 tys. osób w 43 oddziałach, 212 inspektoratach oraz 70 biurach terenowych w miastach w całej Polsce.
Co więcej, z założeń do przyszłorocznego budżetu wynikają niewesołe wnioski dla przedsiębiorców i pracowników. Wszystkich czeka podwyżka składek. Jako że przeciętne wynagrodzenie w 2015 roku wyniesie 3966 złotych, od tej wysokości oblicza się podstawę wymiaru do składek ZUS (60% prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia), która wyniesie 2379,60 zł. To oznacza wzrost podstawowych składek (bez składki zdrowotnej) z 772,06 do 817,40 zł.