Siedem zasad Małysza

894 odsłony

Motyl z wąsami znów na szczycie. Podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Vancouver Adam Małysz zdobył dwa srebrne medale. Przeszedł do historii zdobywając czwarty medal w życiu na najważniejszej sportowej imprezie świata.

Jest świetny moment, aby przypomnieć Państwu artykuł z „Network Magazynu” nr 4/2005. To niesamowite. Pomimo upływu ponad 5 lat tekst nic nie stracił ani na czasie, ani na wartości. Adam jest po prostu niesamowity… Każdy biznesmen/networker powinien brać przykład z jego charyzmy, zapału i zawziętego dążenia do celu.

Tuż po skoku
Tuż po skoku

Na szczycie

Adam Małysz już dawno stał się pełnoprawnym obywatelem świata za sprawą swojego talentu, uporu i pracowitości. Prosty, skromny chłopak z Wisły poprzez swoją determinację i realizowanie ściśle obranych celów, w krótkim czasie stał się wizytówką Polski, człowiekiem sukcesu. Ba, wielu sukcesów. Istnieje uzasadnione przypuszczenie, że nawet gdyby nie skakał, odnosiłby sukcesy w każdej branży. Bo tak naprawdę fakt, że udaje nam się w życiu nie wynika tylko ze szczęścia, ale także, a może przede wszystkim z posiadanych cech charakteru. Adam ma ku temu odpowiednie. Byłby tak samo dobrym pasterzem, kierowcą rajdowym, czy sprzedawcą. No właśnie, przede wszystkim sprzedawcą. Wszak swoją osobą nie raz potrafił zareklamować, a więc też sprzedać różne produkty, nie tracąc przy tym wiarygodności i zaufania milionów fanów i przyjaciół. A z takimi cechami, furory jaką mógłby zrobić działając w netowork marketingu mógłby mu pozazdrościć każdy.

Jak to się robi?

By jednak nie być gołosłownymi zdecydowaliśmy, by przyjrzeć się uważniej temu, jak fruwa nasz mistrz. W tym celu udaliśmy się do Zakopanego, by na przełomie stycznia i lutego 2005 być świadkami, jak się okazało, oszałamiających zwycięstw polskiego „motyla z wąsami”. Ten weekend nie zapowiadał się ciekawie. Ruszaliśmy z magicznego miasta – Krakowa. Dwie godzinki „zakopianką” i już jesteśmy w stolicy narciarstwa światowego.

28 stycznia to dzień treningów i kwalifikacji. Skakali wszyscy, skakał i nasz pupil, zwany fruwającym geniuszem, Adam Małysz. Nie było niespodzianki, nawet w kwalifikacjach okazał się najlepszy. 133,5 m tego dnia był wynikiem nie do osiągnięcia przez innych zawodników. W wywiadach z Adamem, jakie ukazywały się w gazetach przed Pucharem Świata 2005 mistrz obiecywał maksymalną koncentrację na tym, by nie zawieść najlepszej sportowej publiczności na świecie. Piątkowe skoki okazały się preludium do spełnienia tej obietnicy.

Po pierwsze ADAM

Prawdziwe emocje zaczynają się dopiero w sobotę. Publiczność dopingowała i nagradzała oklaskami każdego skoczka, bez względu na długość i styl. I proszę uwierzyć, nie można tu mówić o dyplomacji. Owacje były każdorazowo szczere. A wszystko dlatego, że (jak wyraził się Adam Małysz) w Zakopanem jest prawdopodobnie najlepsza sportowa publiczność na świecie. Koledzy z niższych miejsc podium grzecznie kiwali głowami podczas konferencji prasowej, potwierdzając dobrą opinię o polskich kibicach.

Im bliżej wielkich nazwisk skoczków, tym bardziej nerwowa stawała się atmosfera pod skocznią. Jesteśmy pewni, że w milionach polskich domów również. Co więcej, mamy absolutną pewność, że nie tylko w polskich. Spod Wielkiej Krokwi łączenia na żywo miała nie tylko Telewizja Polska, ale także prywatne telewizje niemieckie oraz liczne stacje radiowe z różnych regionów Europy. W pierwszej serii bohater i kolekcjoner sportowych sukcesów wylądował po przefrunięciu 129 i pół metra. Za drugim razem ambicja zrobiła swoje i ziemi po wyjściu z wyskoku Adam dotknął dopiero po 131 metrach w powietrzu. Podobny wynik osiągnął Roar Ljoekelsoey. Po walce na metry i punkty okazała się rzecz niezwykła.

Precedens aż miło

Otóż Adam Małysz i Roar Ljoekelsoey zajęli ex aequo pierwsze miejsce w sobotnim konkursie Pucharu Świata w skokach, który odbył się w Zakopanem. Obaj zawodnicy otrzymali notę 268,9 pkt.

Trzecie miejsce zajął Fin Risto Jussilainen. W historii konkursów Pucharu Świata chyba nie było jeszcze takiego przypadku, żeby dwóch zawodników stało wspólnie na pierwszym stopniu podium. Małysz i Ljoekelsoey zafundowali kibicom, którzy wypełnili miejsca pod Wielką Krokwią, niesamowite emocje.

To było 27 zwycięstwo Małysza w konkursach Pucharu Świata, a drugie w Zakopanem – poprzednio w 2002 roku: – Zawsze jest coś niesamowitego w tym, gdy wygrywa się u siebie w domu. Koncentrowałem się na dwóch dobrych skokach i cieszę się, że udało mi się je oddać – powiedział Małysz tuż po konkursie. Trzykrotny zwycięzca klasyfikacji generalnej Pucharu Świata podziękował też kibicom za wspaniały doping. – Wspaniały konkurs. Chyba po raz pierwszy w mojej karierze zdarzyło się, że byłem pierwszy ex aequo z innym zawodnikiem – tak Adam Małysz rozpoczął konferencję prasową po sobotnim konkursie Pucharu Świata.

Solo na podium

Pierwsza seria niedzielnych skoków, oczekiwanie, Adam na belce… Pod skocznią wręcz słychać, jak wszyscy wstrzymują oddech. Leciii leciiii…. Jest, wylądował. Daleko! Kilka sekund niepewności i już jest wynik. 132 metry. Czysto, w doskonałym stylu. Teraz wystarczy tylko utrzymać taki wynik, i Adam Małysz po raz kolejny stanie się mistrzem Wielkiej Krokwi, mistrzem Zakopanego, Polski, i udowodni, że królem serc Polaków jest nie przez przypadek.

Konferencja prasowa
Konferencja prasowa

Druga seria to ta, od której wszystko zależy. Prolog do absolutnego apogeum szaleństwa został zainicjowany, gdy realizator TV pokazał, jak Małysz wchodzi na belkę startową. I Adam znów w powietrzu, niebezpiecznie kołyszą mu się narty, oby nie wpłynęło to na długość skoku. Tysiące par oczu wpatrzone w jedną znaną postać. Kibice wylądowali razem z nim, kilka sekund później nikt na świecie nie mógł mieć ani grama wątpliwości. Adam Małysz jest jedynym i absolutnym mistrzem Pucharu Świata! Drugi skok o długości 132 metrów utwierdził w przekonaniu o geniuszu Adama tych, którzy w niego wierzyli i rozwiał wątpliwości tym, którzy mieli odwagę i czelność je mieć. Zatem stało się. Adam Małysz jest zwycięzcą, czempionem, mistrzem. I królem serc. Znów nie zawiódł. Znów pokazał, że jest człowiekiem zesłanym z nieba przez dobre anioły. Gdy zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego w wielu oczach pojawiły się łzy. Szczęścia. W naszych też. Tak płakać możemy codziennie!

Za dwa skoki na odległość 132 metrów Małysz otrzymał łączną notę 278,2 pkt. To jego czwarte w tym sezonie i 28. w karierze zwycięstwo w zawodach PŚ. Polak wyprzedził lidera klasyfikacji generalnej PŚ, Fina Janne Ahonena – 270,9 pkt (132 i 128,5 m) oraz Norwega Roara Ljoekelsoeya – 268,7 pkt (131,5 i 127,5 m).

Zakopane, pełne uśmiechu, szczęścia i wrzawy opuszczaliśmy zmęczeni, acz szczęśliwi. Przyjechaliśmy tu z nadzieją na zwycięstwo naszego Adama, wyjeżdżamy z sercami przepełnionymi dumą i szczęściem. Dla takich chwil warto żyć. Takie momenty są promykami nadziei, gdy tej nadziei brak.

Jeszcze bez wąsów
Jeszcze bez wąsów

Adam Małysz po niedzielnym konkursie PŚ w Zakopanem, który zakończył się jego zdecydowanym zwycięstwem powiedział, że jest bardzo szczęśliwy. „Czuję ogromną radość i zadowolenie. Lepszego scenariusza nie mogłem sobie wymarzyć. Zwycięstwo przed tak wspaniałą publicznością jest wielkim przeżyciem. Dzisiaj się nie stresowałem, byłem wyluzowany. Bardzo cieszę się, że mogłem uszczęśliwić tyli kibiców”. I my dziękujemy.

Siedem zasad Małysza

Według dr. Jana Blecharza najważniejsze zasady przydatne w sytuacjach nie tylko sportowych wyczynów to:

1. Koncentruj się na własnych mocnych stronach.
2. Rozpoznaj i zrozum własne słabości.
3. Traktuj przeciwników jak partnerów.
4. Czerp przyjemność z czekającego cię zadania.
5. Myśl optymistycznie, nie lękaj się błędów.
6. Naucz rozpoznawać się objawy napięcia i wiedz, jak im zapobiec.
7. Miej świadomość, że trema w rozsądnym wymiarze bywa mobilizująca.

Metryczka:

Imię i nazwisko: Adam Małysz
Rodzice: Jan i Ewa z domu Szturc (zawarli związek w 1974r.)
Rodzina: żona Izabela (ślub 16.06.1997r.), córka Karolinka
Rodzeństwo: siostra Iwona ur. 1975r.
Babcia: Helena Polok, Dziadek: Andrzej Szturc (zawarli związek w 1957r.)
Dom rodzinny: ul. Kopydło
Data urodzenia: 03.12.1977
Znak zodiaku: Strzelec
Wyznanie: ewangelicko-augsburskie
Ulubione potrawy: kaczka pieczona, barszcz z uszkami, lody waniliowe, galaretka
Ulubiony napój: Red Bull
Waga: 60 kg
Wzrost: 169cm
Numer buta: 39
Klub: KS Wisła
Długość nart: 2,47 (firma Elan)
Zawód wyuczony: dekarz
Szkoły: Szkoła Podstawowa nr 4 w Wiśle Głębcach,
Zasadnicza Szkoła Zawodowa w Ustroniu
Ulubiona muzyka: disco
Ulubione zespoły: Golec uOrkiestra, Brathanki
Ulubione książki: fantastyczne i sensacyjne
Ulubione filmy: sensacyjne i komedie
W wolnych chwilach: gra na komputerze, układa z żoną puzzle
Interesuje się: samochodami, piłką nożną
Obecnie samochod: Jeep Grand Cherockee
Pierwsze narty: „Tatry”
Pierwsze narty skokowe: „Germina”
Pierwszy skok: 1983r.
Debiut w PŚ: 1994 w Planicy
Pierwsze punkty PŚ: Innsbruck 1994
Po raz pierwszy na podium: Iron Mountain 1996
Najgorsze miejsce: 55 – 1 marca 1998 w norweskim Vikersund (PŚ)
Pierwszy samochód: Fiat 126p
Pierwsza książka: „Nasza szkapa”
Pierwszy sprzęt grający: Grundig
Idol Adama: Jens Weissflog
Szczęśliwa cyfra: siedem
Motto życiowe: być dobrym i sprawiedliwym

Mogą Cię również zainteresować